Polacy zdradzili z czym kojarzą im się różne marki samochodów. Wyniki przeprowadzonej ankiety nasuwają jasny wniosek: w naszym społeczeństwie dalej pokutuje przekonanie, że „bez gwiazdy nie ma jazdy”, zaś „Ford jest gówno wort, a Fiat to jego brat”. Motoryzacja ciągle ewoluuje, ale raczej nie w głowach konsumentów. Gdyby przeprowadzono te badania 30 lat temu, wyniki zapewne byłyby te same.
Badanie EFL opierało się na internetowej ankiecie, którą wypełniło 1015 osób z całej Polski. Ankieta uwzględniała 16 popularnych marek: Audi, Alfa Romeo, BMW, Dacia, Fiat, Ford, Honda, Mercedes, Opel, Peugeot, Renault, Seat, Toyota, Skoda, Volkswagen i Volvo. Każdy uczestnik ankiety miał przyporządkować po trzy marki do danej kategorii, z którą kojarzy mu się konkretna marka, np. wygoda, bezpieczeństwo, niezawodność.
Sensacyjne badanie w polskim mieście! Odkryli, że najmniej ekologiczne auta, to stare diesle
Wyniki nie są zaskakujące. Kierowcy ciągle twierdzą, że niemieckie samochody są prestiżowe, komfortowe i w ogóle najwspanialsze. Z kolei japońskie auta w przekonaniu ankietowanych się nie psują. A co z resztą? Tutaj zastosowanie znajduje starosłowiańskie przysłowie, które mówi: „Nigdy nie kupuj samochodów na F: Ford, Fiat, francuskie”. To stara prawda ludowa, przekazywana z ojca na syna.
Elegancja
Ankietowani wskazali, że najbardziej eleganckie auta to Mercedes (31 proc.), Audi (17 proc.) i BMW (13 proc.). Czy to dlatego, że samochody te od lat unikają ekstrawagancji w designie? A może budzą skojarzenia, że jeżdżą nimi dyplomaci? A gdyby wśród tych 16 poddanych pod głosowanie marek znalazł się Lexus, to czy wskoczyłby na podium? W końcu kojarzy się z luksusem, a to już prawie synonim elegancji. Ankietowani chyba też nigdy nie widzieli na oczy Alfy Romeo, której miejsce na podium powinno się należeć jak psu buda. Osobiście widziałbym w tej trójcy także Volvo, ale jak wiadomo, Volvo kojarzy się z czymś zupełnie innym.
Bezpieczeństwo
A jakże! Przecież historie o tym, jak cegły szwedzkiego producenta burzyły ściany w testach zderzeniowych obrosły już legendą. Nawet przejęcie marki przez Chińczyków nie zatarło wyobrażenia, że Volvo to bezpieczny samochód – tak wskazało 27 proc. ankietowanych, co dało szwedzkiej marce pierwsze miejsce w kategorii. Na drugim miejscu znalazł się Mercedes z wynikiem 15 proc. To pewnie efekt innego polskiego powiedzonka, które mówi, że Mercedes i maluch mają jedną cechę wspólną – w obu autach strefa zgniotu kończy się na silniku. A trzecie miejsce przypadło Toyocie, bo skoro to „lider niezawodności”, to pewnie też bezpieczny.
Komfort
W tej kategorii pierwsze miejsce znów zajmuje Mercedes z wynikiem 26 proc. Skoro samochodami tej marki jeżdżą najważniejsze osobistości – od Kim Dzong Una po papieża – to nie ma wątpliwości, że muszą to być bardzo komfortowe wozy. Do tego pewnie i bezpieczne, co tłumaczy wysoką pozycję Mercedesa w kategorii powyżej. Z kolei na drugim miejscu wśród aut komfortowych znalazło się Audi (14 proc.), a na trzecim – Volvo (13 proc.). Widocznie sława Passata nie jest wystarczająca, aby do pierwszej trójki przebił się Volkswagen.
Szybka jazda
Czy na pierwszym miejscu w tej kategorii mogło znaleźć się coś innego niż Bandit Machine Wagon? Stereotypowy kierowca BMW nie rozróżnia drogi publicznej od toru wyścigowego, więc zapewne dzięki temu „beemka” zajęła pierwsze miejsce w kategorii szybkich aut (31 proc.). Drugie miejsce przypadło Audi (20 proc.). Dlaczego? Być może ankietowani mieli w pamięci rajdowe triumfy Audi Quattro i sposób, w jaki to auto zrewolucjonizowało napęd na cztery koła? Innego wytłumaczenia nie widzę. Natomiast trzecie miejsce zajęła Honda (13 proc.), bo jest szybsza niż wygląda i dobrze jej w czerwonym. Poza tym młodzież zwykła mówić, że Hondy szybciej stoją niż inne auta jeżdżą.
Niezawodność
Toyota zajęła tutaj pierwsze miejsce z wynikiem 21 proc. Prawdopodobnie górę wzięło przekonanie, że japońskie auta się nie psują. Kiedyś tak istotnie było, ale japońskie auta również gniły i wychodziły z nich robale, o czym często się zapomina. Z kolei drugie miejsce zajęło solidne jak meble z Ikei Volvo (13 proc.), a trzecie – Volkswagen (12 proc.). Stawiam dolary przeciwko orzechom, że obecność VW na podium to efekt magii 1.9 TDI.
Auto służbowe
No to może chociaż tutaj znajdzie się jakiś Fiat albo Renault? Nic z tych rzeczy, wśród aut służbowych również dominują Niemcy. Na pierwszym miejscu znajduje się Skoda (29 proc.), bo jak wiadomo, nie ma nic szybszego niż służbowa Skoda. Drugie miejsce to Volkswagen (14 proc.), choć osobiście nie widuję w autach tej marki zbyt wielu przedstawicieli handlowych. Na trzecim miejscu znalazł się Opel (13 proc.), którego do niedawna mocno reklamowali nasi piłkarze (Lewandowski, Błaszczykowski, Piszczek) oraz ich ówczesny trener (Klopp). Widać, że zręczna kampania marketingowa przyniosła pożądany efekt. Opel kojarzy się Polakom z autem… służbowym i rodzinnym.
Rodzina
Tutaj mamy powtórzenie powyższej kategorii: Skoda (22 proc.), Volkswagen (17 proc.), Opel (10 proc.). Jaki z tego wniosek? Polacy najwyraźniej utożsamiają pracę z rodziną. Albo używają służbowych aut do celów prywatnych. W tych odpowiedziach zawarta jest również pewna smutna refleksja: mając rodzinę, nie może być cię stać na samochód klasy premium.
Nowoczesność
W epoce magnetowidów i walkmanów nie było lepszego sprzętu elektronicznego niż japoński. A skoro elektronika kojarzy się z nowoczesnością, to naturalną rzeczą jest, że w tej kategorii musieli wygrać Japończycy. Toyota zajmuje pierwsze miejsce z wynikiem 17 proc., a za nią plasują się Niemcy – Mercedes (15 proc.) i Audi (14 proc.).
Nieobecność na podium takich samochodów jak Alfa Romeo, Fiat, Ford, Peugeot czy Renault pokazuje, że stereotypy w narodzie wciąż mają się dobrze. Z kolei niemieckie auta nadal uchodzą za najbardziej prestiżowe i to by nawet tłumaczyło, czemu np. Audi A4 jest hitem wśród handlarzy samochodów używanych.
Oczywiście stereotypy nie biorą się znikąd i trzeba uczciwie powiedzieć, że większość zwycięzców w swoich kategoriach znalazła się tam uczciwie. Być może dzisiejszy rynek samochodowy ulega coraz większej homogenizacji, ale na swoją opinię poszczególne marki pracowały latami. Przy okazji, wraz z nadejściem elektromobilności koncerny samochodowe mają szansę na nowe otwarcie. Kto wie, może za 20 lat taka sama ankieta przyniesie zupełnie inne wyniki.
Były szef Nissana był superbohaterem z komiksów. W jaki sposób stał się wrogiem publicznym?