Ponad milion sprowadzonych z zagranicy samochodów – taką liczbę odnotujemy na koniec 2019 roku. Średnia wieku sprowadzanych pojazdów wyniesie 12 lat. Większość z nich trafi do klientów indywidualnych, którzy szczególnie upodobali sobie niemieckie marki.
Tylko w listopadzie tego roku do Polski sprowadzono 75 731 używanych samochodów. Liczba nie powinna robić wielkiego wrażenia, bo jak podaje Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR, obok stycznia był to najsłabszy miesiąc w tym roku. Ale mimo to już teraz sprowadzono do Polski 934 tys. samochodów.
Zdaniem analityków na koniec roku liczba samochodów sprowadzonych z zagranicy przekroczy milion sztuk.
Jeśli używane, to głównie niemieckie
Blisko 541 tys. samochodów sprowadzono w tym roku z Niemiec. Nasi zachodni sąsiedzi są absolutnym liderem pod tym względem. Drugim najpopularniejszym kierunkiem jest Francja (91 tys.), a trzecim – Belgia (65 tys.).
Również niemieckie marki są najchętniej importowane. W tym roku królują Volkswagen (109,5 tysięcy sztuk) i Opel (94,8 tys.). Podium zamyka wyróżniający się na tym tle Ford (80,4 tys.). Z kolei najchętniej sprowadzane modele to znów sami Niemcy: Audi A4 (32,6 tys.), Volkswagen Golf (29 tys.) i Opel Astra (26,5 tys.).
Średni wiek samochodu sprowadzonego w 2019 r. do Polski wynosi 11 lat i 10 miesięcy. Co pocieszające, sprowadzamy nieco młodsze samochody niż rok temu, bo w 2018 r. średni wiek wynosił blisko 15 lat. Najpopularniejszym rocznikiem w tegorocznym imporcie jest 2008.
Do salonu po rumuńską terenówkę
Ufam, że handlarze wiedzą najlepiej, jaki towar jest najbardziej chodliwy. Zakładając, że Audi A4 jest najbardziej pożądanym autem wśród Polaków, możemy zobaczyć pewien dysonans w zestawieniu z samochodami nowymi.
Kiedy spojrzymy na rynek samochodów nowych, to preferencje klientów wyglądają już nieco inaczej, a czynnikiem decydującym o zakupie jest niska cena. Jak podaje Europejskie Stowarzyszenie Producentów Pojazdów ACEA, w pierwszym półroczu 2019 r. z polskich salonów wyjechało ponad 278 tys. nowych samochodów, ale tylko 31,5 proc. nabywców stanowili klienci indywidualni. Reszta pojazdów trafiała do firm.
Wśród klientów indywidualnych najchętniej kupowane modele w pierwszym półroczu 2019 r. to Dacia Duster (5 tysięcy sztuk), Toyota Yaris (3,8 tys.) i Skoda Fabia (3,1 tys.).
Widać więc, że Polacy w salonach nie rozglądają się za markami premium ani topowymi modelami w gamie danego producenta.
Używane-premium kontra nowe-budżetowe
Podejrzewam, że wspomniane Audi A4 najchętniej sprowadzane jest w odmianie B8, czyli z lat 2007-2015. To właśnie ta generacja popularnej “a-czwórki” dominuje na portalach ogłoszeniowych – aktualnie na otomoto.pl wystawione są 2243 sztuki.
W cenie najtańszej Dacii Duster – 42 tys. zł – kupimy bez większego problemu 8-letni egzemplarz Audi A4 ze 150-konnym dieslem. Na wyposażeniu znajdziemy podgrzewane fotele, klimatyzację dwustrefową czy tempomat. Dacia w tej cenie nie oferuje nawet klimy, więc wybór wydaje się oczywisty.
Jak pisał niedawno redakcyjny kolega Izaak, Duster w bogatszej wersji Comfort kosztuje 51 600 zł, co jest wciąż niezłą ceną jak na nowe auto, ale… No właśnie, mając taką kwotę w portfelu trudno nie ulec pokusie kupna SUV-a marki premium: Volvo XC60, BMW X3 albo Audi Q5. I większość kierowców ulega tej pokusie, mimo że samochody te pamiętają jeszcze czasy, gdy polscy piłkarze dostawali lanie od Czechów na Euro 2012.
PS. Tak naprawdę Polscy kierowcy najchętniej kupują auta używane do 20 tys. zł. W tej cenie próżno jednak szukać konkurencji w salonach.
Choć nie jestem entuzjastą SUV-ów, Volkswagen T-Roc R przekonuje mnie bardziej niż Golf R