Komisja Europejska twierdzi, że w Polsce złomowanych jest nielegalnie nawet milion samochodów rocznie. Liczba ta nie do końca pokrywa się z tym co szacują polscy eksperci – ci uważają, że liczba ta sięga 600 tysięcy.
W Polsce z otwartymi rękami sięgamy po zagraniczne auta, a zwłaszcza diesel – pomimo tego, że Europa od nich zdecydowanie odchodzi. Na tą chwilę pojazdy z silnikami wysokoprężnymi stanowią 43 proc. wszystkich używanych pojazdów, które do nas trafiają z innych krajów. Dane te pochodzą z ubiegłego roku, a liczba ta z miesiąca na miesiąc rosła.
Najwięcej pojazdów sprowadzanych jest z Niemiec, bowiem w tym kraju po niedawnej aferze jeżdżenie dieselem stało się passe. W ubiegłym roku eksperci szacowali, że nad Wisłą została przekroczona liczba miliona sprowadzonych aut, a średni wiek samochodu to około 12 lat.
W związku z faktem, że sprowadzamy wiekowe pojazdy którymi Niemcy i inni nasi sąsiedzi nie chcą jeździć, z czasem – a bywa i że od razu – przychodzi czas ich złomowania. Z reguły sprawne części z rozbieranych aut są sprzedawane i wykorzystywane na rynku wtórnym. W sprawozdaniu Komisji Europejskiej stwierdza się, że około jedna trzecia nielegalnie demontowanych pojazdów w Unii Europejskiej ”znika” w Polsce.
Krajowi eksperci zarzucają Komisji Europejskiej, że raport został stworzony na danych historycznych i nie ma informacji na jakich zasadach zostały dokonane wyliczenia. Prezes Stowarzyszenia Forum Recyklingu Samochodów poinformował, że w kraju w szarej strefie demontuje się rocznie około pół miliona samochodów zarejestrowanych w kraju i około 100 tys. sprowadzonych z innego państwa.
Elektryk tak samo jak diesel i benzyniak powoduje zanieczyszczenia