Niemcy pokochali Formułę 1 dzięki Michaelowi Schumacherowi i liczą na to, że ta miłość odrodzi się na nowo, kiedy jego syn otworzy piękną kartę historii. Problem jednak w tym, że Grand Prix Niemiec wciąż jest zagrożone wypadnięciem z kalendarza Formuły 1.
Ani sukcesy Nico Rosberga, ani też Sebastiana Vettela nie działają na Niemców tak jak nazwisko Schumacher. Szef toru Hockehneim chce, aby Mick jeszcze w tym sezonie zaprezentował się szerszej publiczności w Niemczech i przejechał w bolidzie swojego ojca okrążenie demonstracyjne. Ma to sprawić, że trybuny znów będą pełne.
– Jeśli nie będziemy mieć kontraktu na F1, to trudno będzie nam wrócić do kalendarza. Wymagania są wtedy jeszcze wyższe niż w przypadku przedłużania kolejnych umów. Jeśli Mick Schumacher będzie jeździć w F1, to Niemcy muszą mieć swój wyścig. To jest dla nas jasne – powiedział dla „Motorsportu” Georg Seiler, szef toru Hockehneim.
Stan zdrowia Michaela Schumachera zostanie ujawniony w oficjalnym filmie dokumentalnym?
Mick Schumacher w tym sezonie rywalizuje w Formule 2, ale nie radzi sobie jak na razie tak dobrze, jak w Formule 3, gdzie zdobył tytuł mistrzowski. W tym sezonie testował jednak bolid Ferrari i prezentował sie w nim bardzo przyzwoicie. Z kolei tor w Niemczech mocno czuje oddech innych Państw, które czynią starania, aby zająć ich miejsce po wygaśnięciu kontraktu.