W Kanadzie firma Carbon Engineering od kilku lat zamierza połączyć przyjemne z pożytecznym. Reasumując czyścić powietrze z zanieczyszczeń, a z produktu obocznego tworzyć paliwo. W ten niezwykły pomysł zainwestował już nawet Bill Gates.
Technologia o której mowa skupia się głównie na olbrzymich wentylatorach i ich mocy zasysania powietrza. Filtrują one powietrze, wyłapując z niego głównie dwutlenek węgla, a następnie przepuszcza go przez wodny roztwór.
W rezultacie produkt jest podgrzewany i poddawany obróbce chemicznej. Podsumowując pozwala to na wytrącenie składników potrzebnych do tworzenia paliwa. Już kilka lat temu informowano, że takie końcowy produkt ma kosztować od 94 to 232 dolarów za tonę. Co ważne, CO2 w ten sposób można zmniejszyć nawet o 20 proc w powietrzu.
Paliwo będzie w ogóle potrzebne?
Pytanie zasadnicze, jakie rodzi się w tym temacie, to czy takie paliwo w przyszłości będzie potrzebne. Motoryzacja docelowo ma zmierzać w kierunku samochodów elektrycznych. Wielkie koncerny za priorytetowe postawiły sobie tworzenie pojazdów na prąd.
W dodatku nie można zapominać o tym, że istnieje takie coś jak ropa i jej potężny rynek. Przykład tego jak ogromny ma wpływ na gospodarkę widzieliśmy przez lata. Choć z drugiej strony teraz widzimy, jak w prosty sposób brak gospodarki wpływa na jej popyt.
Ogromnym plusem zawsze pozostanie czystsze powietrze.
Paliwo poniżej 4 zł/litr. To już nie domysły a fakty! Diesel najtańszy od wielu lat