Na youtube’owym kanale AutoTopNL pojawiła się ekscytująca recenzja. Na test zawitał tuningowany Nissan GT-R, którego moc to 1637 KM, a maksymalny moment obrotowy wynosi nawet 1514 Nm!
To obłędne parametry zostały potwierdzone wydrukiem z hamowni. Jednak, żeby je uzyskać pojazd musi jechać na etanolu. Z powodu braków biopaliwa mocno podłubanego GT-R’a zalano benzyną, z którą silnik V6 twin-turbo generuje „tylko” 1400 KM. Tę wściekłą maszynę na drogę wypuszczono na topowym ogumieniu Michelin Pilot Sport Cup 2.
Kompletne szaleństwo
Absurdalna moc projektu holenderskiego Total Car Concept musiała dostarczyć nieprawdopodobnych wrażeń. Na niemieckiej autostradzie youtuber rozpędził auto do 337 km/godz. Choć Max Beelaerts przewiózł tamtędy już niejeden supersamochód, to przejażdżka tym GT-R’em wyzwoliła w nim niekontrolowany wybuch ekscytacji (nic dziwnego). Ten moment zobaczycie w odtwarzaczu powyżej (ustawiony od 9:15).
Pojazd imponuje nie tylko prędkością maksymalną, ale i tempem z jakim licznik pokazuje coraz wyższe wartości. Dość powiedzieć, że sprint od 100 do 200 km/godz. trwa 3,5 sekundy! Dla porównania, Nissan GT-R 50th Anniversary Edition w 3,2 sekundy osiąga pierwsze 100 km/godz. Warto zobaczyć też poniższe wideo, gdzie można zaobserwować przyjemne strzały z wydechu, a na końcu przekonać się jak osiąganie topowych prędkości wyglądało z zewnątrz.
Czy to koniec Nissanów GT-R?
Wciąż nie jest jasne, czy w przyszłości będziemy mogli cieszyć się tym kultowym modelem. Pandemia przyspieszyła w japońskiej marce konieczność wdrożenia planu oszczędnościowego. Choć Nissan zapewnia, że to nie koniec historii GT-R’a, to może się okazać, że nie zobaczymy go już w Europie. Wszystko przez coraz ostrzejsze limity dotyczące emisji CO2. Z tego powodu po tym roku BMW wycofuje ze Starego Kontynentu model M2.