Kontrola drogowa to dla wielu kierowców stresujące przeżycie. Zupełnie niepotrzebnie, ponieważ jeśli nie mamy nic na sumieniu, policjant najpewniej szybko zwróci nam prawo jazdy i życzy szerokiej drogi. Są jednak sytuacje w których człowiek zaczyna zachowywać się nieprzewidywalnie. To jedna z takich historii.
Gra na emocjach
Płeć piękna po zatrzymaniu przez patrol drogówki reaguje szczególnie emocjonalnie. Panie przeważnie nie wiedzą co jest powodem kontroli i bardzo często wpadają w histerię. Na porządku dziennym są skrucha, niewinne szlochanie oraz przede wszystkim – niekontrolowany atak płaczu.
Są też oczywiście kobiety, które podchodzą do kontroli zdecydowanie bardziej na luzie: próbują żartować, flirtować z policjantem a czasami nawet go podrywać. Te metody stosowane są głównie, gdy kierująca ma coś „za uszami” i ma tego pełną świadomość.
Lawa stopiła samochód w niecałą minutę. Życie na hawajach to nie zawsze same plusy
Czy takie metody są skuteczne? Cóż, to wiedzą chyba tylko policjanci, ale na pewno warto próbować – nie od dziś przecież wiadomo, że kultura i smaczne poczucie humoru mogą przynieść więcej korzyści, niż awanturowanie się i udowadnianie na siłę, że żadnego wykroczenia nie popełniliśmy.
Bezwstydna zagrywka
W tym jednak przypadku pewna Pani chciała… no właśnie, co ona próbowała osiągnąć? Tego nie wiemy, aczkolwiek wygląda na to, że po prostu igrała ze stróżami prawa i grała na męskich słabościach sugerując, że sprawę można rozwiązać w inny sposób. To nagranie stało się hitem internetu. Sami zobaczcie!
HMC – while I take this breathalyzer test… from r/holdmycosmo