Wydawać by się mogło, że Hawaje to jedno z tych miejsc na świecie, gdzie żyć chciałby każdy. Szerokie – piaszczyste plaże, krystalicznie czysty ocean, piękna pogoda niemal o każdej porze roku i ta izolacja od reszty świata. Prawdziwy raj? Niekoniecznie…
Życie na jednej z malutkich wysp archipelagu położonego na środku Pacyfiku niesie ze sobą wiele niedogodności. Hawaje to aktualnie najdroższy do życia stan USA, dodatkowo mieszkańcy wyspy od wielu lat nie mogą poradzić sobie z plagą karaluchów i termitów, które w tropikalnym klimacie mają idealne warunki do rozmnażania i egzystencji. Niewielu też wie, że na Hawajach niemal codziennie… pada deszcz.
Archipelag na wulkanach
To jednak najmniejsze problemy z jakimi muszą borykać się mieszkańcy tego „Raju na Ziemi”. Dużo groźniejsze od robaków i niemałych kosztów życia, są zagrożenia naturalne. Oprócz tsunami i trzęsień ziemi, w południowych regionach Hawajów znajdują się czynne wulkany. Mało tego – ze względu na ciągły ruch płyty tektonicznej pod dnem Oceanu Spokojnego – cały czas tworzą się nowe.
Erupcja może nastąpić w każdej chwili i wyrządzić wiele szkód – nie tylko dla środowiska, ale również ludzkiego mienia. Jak silny i niemożliwy do okiełznania jest to żywioł możecie zobaczyć na załączonym nagraniu. Aby stopić cały samochód – rzeka magmy potrzebowała niecałej minuty.