Robert Kubica doskonale zdaje sobie sprawę, że przed nim i zespołem jeszcze sporo ciężkiej pracy, aby móc rywalizować na odpowiednim poziomie w Formule 1. Doskonale pokazał to wyścig o Grand Prix Australii, gdzie zespół Williamsa znacząco odstawał od całej reszty stawki.
Polak przyznał, że przed sezonem dał do zrozumienia wszystkim w zespole, iż nadejdzie taki moment, że będzie musiał sprawdzić granice możliwości bolidu. Miał tu na myśli bardziej agresywną jazdę, a wszystko po to, aby znaleźć limit szybkości, stabilności i ogólnie rzecz ujmując perfekcji samochodu. Podkreślił jednak, że sytuacja z kwalifikacji nie tyczyła się tych słów.
Robert Kubica: Powiedziałem chłopakom z zespołu przed testami w Barcelonie, że w ubiegłym roku nigdy nie wypadłem z toru, jednak w tym roku będzie moment, w którym będę musiał poszukać limitów. Oczywiście, błąd w kwalifikacjach w Australii nie wynikał z ciśnięcia tylko ze złej oceny rzeczy, ale to są rzeczy, których trzeba się nauczyć.
Kierowca Williamsa jest przekonany, że odpowiednie podejście do pracy jest kluczem do osiągnięcia sukcesu. Konsekwentne działania i lepsze poznawanie bolidu powinno sprawić, że w kolejnych wyścigach różnica do pozostałych zawodników w stawce F1 nie będzie aż tak duża.
Robert Kubica: Kiedy debiutanci walczyli o wszystko w niższych kategoriach, ja walczyłem o życie. To stanowi wielką różnicę w podejściu do weekendu wyścigowego. Z punktu, do którego przychodzę, jestem szczery ze sobą. Po kwalifikacjach byłem zawiedziony – nie tylko z mojej dyspozycji – ale koniec końców znam tego powody i niektórym rzeczom nie podołałem w sposób, w jaki chciałem. W wyścigu, w którym byłem w jeszcze gorszej sytuacji, myślę, że poradziłem sobie prawidłowo.