Kierowcy Williamsa w trakcie wyścigu o Grand Prix Monako będą musieli mieć oczy z przodu i tyłu głowy. Z racji nietypowej specyfikacji toru dublowanie Georga Russella i Roberta Kubicy będzie trudne nie tylko dla innych zawodników, ale również dla nich samych – oddawanie pozycji nie jest proste, z racji ograniczonego na to miejsca.
Dla Brytyjczyka taka sytuacja jest nowością, bo jak sam przyznaje, to rywale zawsze musieli się go spodziewać w lusterkach. Jako że tor nie jest długi, co przekłada się na liczbę okrążeń, w niedługim czasie wyścig stanie się dla nich mało przyjemny.
George Russell: Jeśli chodzi o dublowanie, to szczerze mówiąc nigdy wcześniej nie byłem w takiej sytuacji. Dopiero w tym roku zacząłem naprawdę zwracać uwagę na to, co dzieje się w lusterkach, czy ktoś nie zbliża się do mnie. Teraz nie chodzi już o obronę, ale o przepuszczenie szybszego bolidu. To zupełnie inne wyzwanie.
Przy oddawaniu pozycji innemu kierowcy, bardzo ważne jest zrobienie tego niezwykle płynnie. W innym przypadku traci na tym znacząco kondycja bolidu i opon.
George Russell: Po ostatnim wyścigu zorganizowaliśmy analizę uwzględniając wszystkich kierowców od Renault w dół, całą zdublowaną grupę. W zależności od tego, jak wygląda twoje dublowanie, możesz zyskać lub stracić wiele czasu. W Barcelonie nie mieliśmy z tym problemu, ale na torach takich jak Chiny czy Bahrajn, gdy kierowca odpuszcza, to momentalnie traci temperaturę opon. Walczyliśmy, aby wykonać możliwie jak najlepszą pracę – nie tylko przepuścić szybszego rywala, ale także troszczyć się o stan ogumienia. To już samo w sobie jest dużym wyzwaniem.
Claire Williams: Kubica ma świadomość, że dojedzie ostatni. To musi być dla niego trudne