Valtteri Bottas wygrał pierwszy wyścig sezonu o Grand Prix Australii. Fin po fenomenalnym starcie na granicy falstartu wyprzedził zespołowego kolegę Lewisa Hamiltona. Na najniższym stopniu podium stanął Max Verstappen, którego wyposażony w silnik Hondy Red Bull spisywał się w tym wyścigu na tyle dobrze, że Holender bez większych problemów poradził sobie z reprezentantami Ferrari. Robert Kubica zajął w wyścigu ostatnie miejsce.
W tym sezonie ponownie punkty zdobywać będzie dziesięciu najlepszych kierowców w wyścigu. Po raz pierwszy jednak dodatkowy punkt trafi na konto zawodnika, który osiągnął najlepszy czas okrążenia, pod warunkiem, że ukończy rywalizację w czołowej dziesiątce. Wyścig rozpoczął się od minuty ciszy ku pamięci Charlie’ego Whitinga, zmarłego kilka dni temu dyrektora wyścigowego F1.
F1 potwierdza oficjalnie. Będzie punkt za najszybsze okrążenie!
Czołowa dziesiątka na starcie ruszała na miękkich oponach, których używali w ostatniej sesji kwalifikacyjnej. Robert Kubica jako jedyny w stawce wystartował na twardej mieszance. Każdy jednak w trakcie wyścigu musiał użyć dwóch rodzajów ogumienia. Fenomenalny start zanotował Valtteri Bottas, który gładko wyprzedził Lewisa Hamiltona i momentalnie zaczął wypracowywać przewagę.
Już po 10 okrążeniach strata Brytyjczyka do liderującego Fina wynosiła prawie 4 sekundy. Bottas zaczął tak jak obiecywał przed rozpoczęciem sezonu. Zespołowy kolega Lewisa Hamiltona po nieudanym roku 2018 zapowiadał, że będzie chciał walczyć o zwycięstwa już od pierwszych wyścigów.
Pechowo wystartował Daniel Ricciardo, który uszkodził bolid jeszcze przed pierwszym zakrętem i musiał zjechać do boksu. Obok Australijczyka w alei serwisowej pojawił się Robert Kubica.
Chwię później powtórki telewizyjne pokazały co było przyczyną zjazdu Polaka do boksu po pierwszym okrążeniu. Okazało się, że na samym początku Polak otarł się o Pierre’a Gasly’ego i uszkodził przednie skrzydło bolidu. Na 9 okrążeniu kosztowny błąd popełnił Charles Leclerc. Monakijczyk wypadł z trasy i stracił sporo czasu do Maxa Verstappena. Na swoje szczęście szybko wrócił na tor i nie uszkodził pojazdu. Na 11 okrążeniu z wyścigu musiał wycofać się Carlos Sainz u którego doszło do pożaru silnika.
Pierwszym kierowcą, który zameldował się na zmianie opon był Kimi Raikkonen. Fin wrócił do ścigania na 16. pozycji, jedynie przed Russellem, Ricciardo i Kubicą. Chwilę później to samo zrobili Hulkenberg, Perez i Vettel. Czterokrotny mistrz świata w Ferrari wrócił na tor na szóstym miejscu. W połowie wyścigu czołowa piątka (Verstappen, Bottas, Leclerc, Hamilton i Vettel) uzyskała sporą przewagę nad Strollem, który przewodził reszcie stawki.
Co jakiś czas mogliśmy również podziwiać efektowne pojedynki Norrisa z Giovanizzim. Brytyjczyk uporał się ze skutecznie blokującym go Włochem na 27 okrążeniu. Zgodnie z przewidywaniami słabo spisał się samochód Williamsa. Oba bolidy stajni z Grove przez cały wyścig ciągnęły się na końcu stawki.
F1: Williams znalazł fundamentalny problem. Naprawa potrwa parę miesięcy
George Russell zjechał do alei serwisowej dopiero na 27 okrążeniu. Oddał tym samym pozycję Danielowi Ricciardo i wrócił na tor jedynie przed Robertem Kubicą. Do sporej niespodzianki doszło na 31 okrążeniu. Jadący na trzeciej pozycji Sebastian Vettel musiał uznać wyższość Maxa Verstappena, który pewnie zaatakował i zostawił czterokrotnego mistrza świata za plecami. Holender objechał kierowcę Ferrari jak juniora.
Ogromnego pecha miał Romain Grosjean. W bolidzie kierowcy Haasa źle zostało dokręcone lewe przednie koło. Sytuacja kuriozalna, ponieważ w ubiegłym roku – również w Australii Francuz musiał wycofać się dokładnie z tego samego powodu. Mało tego, ta sama historia spotkała też Kevina Magnussena. Obaj kierowcy rok temu wyjechali z boksów na Albert Park ze źle dokręconymi nakrętkami i musieli wycofać się z wyścigu.
F1, Melbourne 2018: Najsłynniejsza torebka śniadaniowa w historii
Tuż przed końcem zmagań po nowy komplet opon zjechać chciał prowadzący Bottas, by zdobyć dodatkowy punkt za najlepszy czas. Usłyszał jednak, że nie ma co ryzykować. Nie przeszkodziło to jednak Finowi w wykręceniu najlepszego kółka w wyścigu. Bottas miał jeszcze spory zapas mocy i mógł cieszyć się z dodatkowego punktu. Ostatecznie w czołówce nic się już nie zmieniło.
W Australii zatriumfował Bottas, który po świetnym starcie nieoczekiwanie wyprzedził wielkiego faworyta, Lewisa Hamiltona. Na kolejnych pozycjach uplasowali się Versteppen, Vettel, Leclerc, Magnussen i Huelkenberg. Robert Kubica zakończył wyścig na 17. miejscu, zaś George Russell był szesnasty.
Poz. | Kierowca | Zespół | Czas | Pkt. |
---|---|---|---|---|
1 | V.Bottas | Mercedes | 1:25:27.325 | 25 |
2 | L.Hamilton | Mercedes | +20.886 | 18 |
3 | M.Verstappen | Red Bull | +22.520 | 15 |
4 | S.Vettel | Ferrari | +57.109 | 12 |
5 | C.Leclerc | Ferrari | +58.230 | 10 |
6 | K.Magnussen | Haas | +1:27.156 | 8 |
7 | N.Hulkenberg | Renault | +1 okr. | 6 |
8 | K.Raikkonen | Alfa Romeo | +1 okr. | 4 |
9 | L.Stroll | Racing Point | +1 okr. | 2 |
10 | D.Kwiat | Toro Rosso | +1 okr. | 1 |
11 | P.Gasly | Red Bull | +1 okr. | |
12 | L.Norris | McLaren | +1 okr. | |
13 | S.Perez | Racing Point | +1 okr. | |
14 | A.Albon | Toro Rosso | +1 okr. | |
15 | A.Giovinazzi | Alfa Romeo | +1 okr. | |
16 | G.Russell | Williams | +2 okr. | |
17 | R.Kubica | Williams | +3 okr. | |
18 | R.Grosjean | Haas | ||
19 | D.Ricciardo | Renault | ||
20 | C.Sainz | McLaren |