Amerykańskie wydanie Forbesa dowiedziało się o odważnych planach Subaru na globalny powrót modelu WRX STI. Planuje się bowiem większy silnik i moc, jaką w seryjnej specyfikacji jeszcze nigdy nie oferowano.
Peter Lyon powołuje się na źródła zbliżone do japońskiego producenta, które sugerują, że sportowy flagowiec marki otrzyma nowe serce. Miejsce 30-letniej jednostki EJ20 (dwulitrowy boxer z turbo osławiony w WRC i modelach Impreza WRX STI) ma zająć 2,4-litrowy silnik, który już został sprawdzony w SUV-ie Subaru Ascent.
Choć w erze downsizingu zwiększenie pojemności silnika może zaskakiwać, to nowoczesna konstrukcja jest podobno znacznie mniej emisyjna. To ważne zwłaszcza z punktu widzenia rynku Unii Europejskiej, który wprowadza coraz surowsze limity emisji dwutlenku węgla. Nie można przy tym wykluczyć wersji hybrydowej, choć w publikacji Forbesa brakuje tego typu sugestii.
W Subaru Ascent turbodoładowana jednostka FA24 jest wystrojona na 260 KM. Jednak następne wcielenie Subaru WRX STI ma mieć do dyspozycji aż 400 KM i 490 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Żeby to bezpiecznie osiągnąć Subaru Tecnica International wzmocni wał korbowy i tłoki, zoptymalizuje balans rozrządu, precyzyjnie przeprojektuje zawory i dolot, a także zwiększy ciśnienie doładowania.
W parze z tymi zmianami pójdą jeszcze bardziej wydajne hamulce, które mogą urosnąć do niespotykanych dotąd rozmiarów. Nie zabraknie oczywiście stałego, symetrycznego napędu na wszystkie 4 koła. Dodatkowo serwis Motor1 spotkał się z plotkami sugerującymi wykorzystanie platformy Toyoty. Obie marki zacieśniły niedawno współpracę po wykupieniu kolejnych akcji Subaru przez firmę kierowaną przez Akio Toyodę.
Co do wyglądu, to nowe Subaru WRX STI ma wiele czerpać z przedstawionego na Tokyo Motor Show 2017 – Subaru Viziv Performance Concept. Prezentację nowej generacji sportowej wizytówki marki spod znaku plejad planuje się w 2021 r. Sprzedaż mogłaby się rozpocząć jeszcze w tym samym roku lub dopiero w 2022 r. Szacuje się, że bazowa cena może oscylować w okolicach 50 tys. dolarów, czyli około 200 tys. złotych.