Telewizja Polska w wielkim zachwycie i splendorze ogłosiła, że począwszy od jutra pokaże każdy wyścig Formuły 1 w nowym sezonie. Mamy Formułę 1! Wyjątkowy sezon Roberta Kubicy w TVP! – grzmiał portal telewizji.
– Na tę chwilę czekali wszyscy fani Formuły 1 w Polsce! Po ponad ośmiu latach przerwy do F1 wraca Robert Kubica, który zasiądzie ze sterami bolidu Williamsa. Wszystkie wyścigi tego sezonu pokaże Telewizja Polska! – czytamy we wstępie. Informację na Twitterze przekazał prezes TVP – Jacek Kurski.
Później nastąpiło ogólnie rozumiane bicie piany. Kubica wraca do F1, transmisje na wszystkich platformach TVP, nawet online. Będzie studio, będzie pięknie, razem z ekspertami będziemy rozkoszować się emocjami. Niestety, pozostał zapis „małym druczkiem”.
Otóż nagle w komunikacie czytamy, że: wszystkie wyścigi będą transmitowane od 45. minuty. Żart? Jeśli tak, to kiepski. Telewizja Polska wytłumaczyła, że tylko takie warunki mogła wynegocjować. Inaczej pokazywanie występów Kubicy po powrocie nie byłoby możliwe. Początki w nowym sezonie są wyjątkowo trudne i kibice muszą przygotować się na wielkie nerwy. Bolid Williamsa nie jest bowiem w 100% gotowy do sezonu.
Jasne, fajnie że Kubica będzie pokazywany w ogólnopolskiej telewizji. Popatrzcie na to jednak z innej strony. Czy ktoś tutaj nie stosuje półśrodków? Czy spotkaliście się kiedykolwiek z sytuacją, w której mecz piłkarski pokazywany jest od początku drugiej połowy? Że telewizja ucina połowę filmu i nagle wbijamy się w środku akcji? Że w serwisie Wiadomości najważniejsze kwestie są pomijane i dostajemy tylko końcówkę? Że mecz tenisowy pokazywany jest od początku trzeciego seta? Że w konkursie skoków pokazują tylko drugą serię?
Telewizja Polska zastosowała świetny chwyt marketingowy. Pokażemy wam każdy wyścig F1 w tym sezonie. Każdy wyjątkowy wyścig z udziałem Roberta Kubicy. Szkoda tylko, że pokażą go dopiero od 45 minuty. Miejmy nadzieję że jutrzejsza rywalizacja nie wywoła kolejnej wojny polsko-polskiej.