Na łamach dziennika Correio dos Acores ukazał się artykuł sugerujący, że Rajd Azorów może zrezygnować z miejsca w kalendarzu Rajdowych Mistrzostw Europy.
W tym roku budżet został mocno nadszarpnięty przez wycofanie się tytularnego sponsora, Azores Airlines. Linie lotnicze przechodzą proces prywatyzacji i do tej pory nie wywiązał się z zobowiązań finansowych za edycję 2018. Nowy zarząd firmy szuka sposobu na uniknięcie zapłaty 200 000 euro promotorowi rajdu Grupo Desportivo Comercial.
Tegoroczna edycja miała także niższą o 150 000 euro dotację od autonomicznego rządu Azorów (750 000 euro). Tymczasem koszty stałe pozostały bez zmian. Edycję 2019 uratował Francisco Coelho, szef GDC. Portugalczyk ma silne poparcie promotora ERC, Eurosport Events oraz renomę w FIA. Między innymi dzięki temu nie doszło do wykreślenia Azores Rallye z kalendarza ERC (co forsowali m.in. organizatorzy Rajdu Madery, którzy chcieli by powrócić do cyklu).
Promotor rajdu prawdopodobnie nie będzie chciał dalej inwestować własnych środków, m.in. na opłaty dla promotora ERC (ok. 300 000 euro). Przyszłość imprezy w mistrzostwach Starego Kontynentu zależy w praktyce od władz regionu, które musiałyby znacznie podwyższyć dotację da rajdu. Promotor przekonuje, że impreza z efektownymi zdjęciami z odcinka Sete Cidades to znakomita promocja Azorów.
Tegoroczny Azores Rallye wygrali Łukasz Habaj i Daniel Dymurski (Skoda Fabia R5). Dzięki sukcesowi, Polacy przewodzą w punktacji Rajdowych Mistrzostw Europy.