Wtorkowy etap rozciągający się wzdłuż granicy z Jordanią liczył 427 kilometrów. Górzysty i piaszczysty teren oznaczał tym samym najwyższe wysokości (1400 m n.p.m.) z jakimi musieli zmierzyć się zawodnicy w tym roku.
Piękne widoki od zawsze towarzyszyły dakarowcom, jednak trzeci etap wyjątkowo spodobał się Rafałowi Sonikowi.
"It's hard to focus on the race when you have such a beautiful landscape"@rafal_sonik is having a blast on stage 3 😍#Dakar2020 pic.twitter.com/vhm3EutiQV
— DAKAR RALLY (@dakar) January 7, 2020
Polski quadowiec dojechał do mety z czwartym rezultatem, tracąc tylko 8 minut do najszybszego Giovanniego Enrico.
W najlepszej dyspozycji nie był dziś również lider rajdu w kategorii quadów – Ignacio Casale. Chilijczyk, który w 2018 roku stanął na najwyższym stopniu podium Rajdu Dakar, uzyskał trzeci czas. To pozwoliło mu jednak na obronę fotelu lidera.
Sonik – mimo 4. rezultatu, pozostał na 2. pozycji w klasyfikacji rajdu. Strata Polaka do Casale po trzecim etapie wynosi 14 minut i 29 sekund, co na dakarowe warunki jest niemalże niczym.
Kolejny z polskich quadowców, broniący barw ORLEN Team Kamil Wiśniewski, został sklasyfikowany na 7. miejscu. Debiutanci Arkadiusz Lindner i Paweł Otwinowski finiszowali odpowiednio na 13. i 15. miejscu.
Brud i pył są bez szans! Karcher po raz dziewiąty wspiera kierowców legendarnego Dakaru