Daniel Ricciardo w trakcie Grand Prix Azerbejdżanu doprowadził do jednego z najbardziej kuriozalnego wypadku w Formule 1 w ostatnim czasie. Kierowca Renault cofając nie zauważył, że znajduje się za nim bolid Daniiła Kwiata.
Australijczyk ostatecznie nie ukończył wyścigu, podobnie jak kierowca Scuderia Toro Rosso. Kierowca Renault naruszył w tym zdarzeniu art. 38.1 regulaminu sportowego F1, za co został ukarany cofnięciem o trzy miejsca w następnym wyścigu. Otrzymał też dwa karne punkty do licencji.
Daniel Ricciardo: Nie czuję się dobrze z tym, co się wydarzyło. To był dziwaczny incydent. Nie wiem, co się stało, ale na tamtym etapie wyścigu szło nam coraz lepiej i zaczynaliśmy podkręcać tempo. Gdy tylko znalazłem się na poboczu czułem że trzeba natychmiast coś zrobić, aby nie tracić czasu. Spanikowałem. Wrzuciłem wsteczny i zacząłem cofać, ale szczerze mówiąc nie miałem zielonego pojęcia, że za mną jest Daniił. Pragnienie jak najszybszego powrotu na tor sprawiło, że nie zwróciłem uwagi na to, co dzieje się w lusterkach. Gdy przejeżdżałem obok niego sądziłem, że pozostał na torze. Próba zminimalizowania efektów jednego błędu zamieniła się w kolejny. Z mojej strony było to bardzo słabe. Przepraszam zespół i Daniiła.
Daniił Kwiat przyjął przeprosiny od Ricciardo. Z kolei sama sytuacja odbiła się nieco na wizerunku Australijczyka, a fani F1 z przymrużeniem oka sugerują z jaką kierownicą powinien pojechać w kolejnym wyścigu kierowca Renault.
Daniel Ricciardo porównuje się do piłkarza strzelającego hat-tricka