Elfyn Evans odniósł dziś drugie zwycięstwo w Rajdowych Mistrzostwach Świata, pierwsze z pilotem Scottem Martinem. Załoga Toyoty Yaris WRC na kolcowanych oponach na śnieg i lód pewnie triumfowała w szutrowo-błotnistym Rajdzie Szwecji.
Zimowa runda WRC jeszcze nigdy nie miała takiego braku zimowej aury. Gdy z podobnym problemem mierzono się w 1990 r., imprezę odwołano. Dziś jednak cyrk Rajdowych Mistrzostw Świata ma dużo więcej zobowiązań biznesowych, dlatego zrobiono wszystko, aby rajd przeprowadzić. Choć błota i trawy nie dało się pomalować na biało, to promotor WRC i FIA skupiają się na chwaleniu organizatora za wysiłek włożony w przeprowadzenie imprezy, a nie na absurdalnej rywalizacji na długim kolcu w warunkach kojarzących się bardziej z Rajdem Wielkiej Brytanii.
Być może w tych okolicznościach nie powinno dziwić, że to właśnie świeżo upieczeni emigranci z Unii Europejskiej jako pierwsi Brytyjczycy wygrali Rajd Szwecji. Nowy kierowca Toyoty prowadził od startu do mety wygrywając 5 z 9 odcinków specjalnych, które dało się przeprowadzić w tej farsie rundy WRC. Dzięki temu objął prowadzenie w punktacji kierowców Rajdowych Mistrzostw Świata, co nie zdarzyło się Brytyjczykom od października 2003 r., gdy liderem sezonu był ś.p. Richard Burns.
Aktualni mistrzowie świata Ott Tänak i Martin Järveoja (Hyundai i20 Coupe WRC) zdobyli pierwsze punkty w sezonie kończąc imprezę na drugiej lokacie. Po fenomenalnym przejeździe ostatniego odcinka pierwsze podium w karierze wywalczył zaledwie 19-letni Kalle Rovanpera, zaliczający drugi start w mistrzostwach świata za kierownicą samochodu WRC. Fin pilotowany przez Jonne Halttunena w decydującym momencie odniósł premierowe zwycięstwo oesowe w generalce i zepchnął na czwartą lokatę sześciokrotnych mistrzów świata, Sébastiena Ogiera i Juliena Ingrassię (obie załogi w Toyotach Yaris WRC).
Do 1. splitu #powerstage wydawało się, że #RallySweden po raz pierwszy w historii nie będzie mieć podium z nordyckim kierowcą. Szansy na przełom może już nie być, bo zbliża się epoka #KalleRovanpera. Do prędkości dołączyła mądrość, a to pakiet na mistrza. Może już w 2021. pic.twitter.com/rVM2TwYWdX
— Marcin Zabolski (@MarcinZabolski) February 16, 2020
Czołową piątkę uzupełnili najszybsi z ekipy M-Sport Ford World Rally Team, Esapekka Lappi i Janne Ferm. Załoga Forda Fiesty WRC zdołała utrzymać za sobą o 1,4 sekundy triumfatorów Rajdu Monte Carlo, Thierry’ego Neuville’a i Nicolasa Gilsoula (Hyundai). Wracający do ekipy z Alzenau, Craig Breen i Paul Nagle zaprezentowali przyzwoite tempo (poniżej minuty straty do zwycięzców), ale mimo swojej pozycji na liście startowej nie przyczynili się do większego dorobku punktowego Hyundaia. Stawkę najmocniejszych aut zamknęli Teemu Suninen z Jarmo Lehitinenem (Ford) oraz Takamoto Katsuta i Daniel Barritt (Toyota). Jedynym WRC, którego zabrakło na mecie był egzemplarz Jari-Mattiego Latvali, który musiał wycofać się z powodu usterki (Tommi Makinen obiecał mu jednak inną rundę WRC w ramach błędu zespołu).
#JariHuttunen rozpoczął sezon od zwycięstwa w #WRC3, a co ważniejsze wśród R5-tek podczas #RallySweden. Czy ktoś się jeszcze łudzi, że mimo braku doświadczenia na polskich oesach, Fin nie spuści wszystkim srogiego łomotu w #RSMP2020? pic.twitter.com/lL0Il5XyrU
— Marcin Zabolski (@MarcinZabolski) February 16, 2020
Tegoroczny kandydat do tytułu rajdowego mistrza Polski, Jari Huttunen (Hyundai i20 R5 obsługiwany przez polskie 2BRally) rozpoczął sezon od zwycięstwa w kategorii WRC 3. Fin zdołał zdobyć także 1 punkt za 10. miejsce w klasyfikacji generalnej, będąc tym samym najszybszym spośród użytkowników aut R5. Wrażenie robi zwłaszcza pokonanie rodaka Emila Lindholma, dysponującego osławioną Skodą Fabia R5 evo. Fińscy kierowcy zdołali pokonać triumfatora kategorii WRC 2, Mads Ostberga (18 podiów w WRC, 1 zwycięstwo) w Citroenie C3 R5. Michał Sołowow i Maciej Baran (Skoda Fabia R5) w powrocie na szwedzkie odcinki zajęli 8. miejsce w kategorii WRC 3.
W niedzielnym harmonogramie odwilż spowodowała, że zdecydowano się na rozegranie tylko jednego przejazdu odcinka 21,19-kilometrowego Likenäs, stanowiącego dodatkowo punktowany Power Stage. Bonusowe oczka powędrowały na konto Rovanpery (5), Neuville’a (4), Ogiera (3), Tanaka (2) i Lappiego (1). Elfyn Evans uzyskał szósty czas i mimo zrównania się w klasyfikacji sezonu z Neuvillem punktami (po 42), Brytyjczyk dzięki podium w Monte Carlo i zwycięstwu w Szwecji jest samodzielnym liderem cyklu. Toyota (73) odebrała prowadzenie Hyundaiowi (63) w punktacji producentów. Trzeci pozostaje M-Sport Ford z dorobkiem 40 punktów.
Kolejną rundą Rajdowych Mistrzostw Świata będzie szutrowy Rajd Meksyku. Jedyna impreza rozgrywana obecnie w Ameryce Północnej odbędzie się w dniach 12-15 marca 2020 r.