Pierwsza niedzielna pętla Rajdu Polski okazała się niezwykle dramatyczną. Problemy spotkały tam kilku zawodników z czołówki, w tym niestety Mikołaja Marczyka i Szymona Gospodarczyka, którzy po pierwszym etapie prowadzili w RSMP.
Niedzielna rywalizacja rozpoczęła się od OS10 Mikołajki Max 1. Najlepiej w dzień weszli tam Jari Huttunen i Aleksiej Łukjaniuk. Fin był górą, ale różnica pomiędzy nimi wyniosła zaledwie 0,2 s. Odcinkowe podium skompletował Łukasz Habaj, który wyszedł dzięki temu na prowadzenie w RSMP.
Łukjaniuk podkreślał, że chce oszczędzać samochód i opony i nie będzie ryzykował. Oczywiście nic z tego nie wyszło, bowiem już na OS11 Gmina Mrągowo 1 Rosjanin pojawił się na mecie z kompletnie zniszczoną oponą i stratą ponad 16 sekund do zwycięskich Habaja i Huttunena.
Przykre wiadomości dotarły do nas z OS12 Użranki 1. Tam niestety kapcia złapał Mikołaj Marczyk. Kierowca zespołu Skoda Polska Motorsport zadecydował o zmianie koła na odcinku, przez co na mecie stracił 2 minuty i 39 sekund do zwycięzcy.
Na Użrankach działo się bardzo dużo. W kurzu za Miko utknął Filip Mares, który około 7 kilometrów przed metą złapał kapcia i dojechał do mety na feldze, rolkę zaliczył Hiroki Arai, a na mecie nie zobaczyliśmy też m.in. Jarosława Kołtuna.
Pomimo błędów Łukjaniuk wciąż ma 30,5 s przewagi nad drugim Huttunenem. Po problemach Maresa na podium wskoczył Habaj, który lideruje także w RSMP. Tam drugi jest teraz Domżała, trzeci Kasperczyk, Marczyk spadł na czwarte miejsce.