Za załogą ORLEN Team trudny nawigacyjnie dzień na Rallye du Maroc. Po pierwszym etapie Kuba Przygoński jest piąty wśród kierowców, zwiększając swoje szanse na sięgnięcie po mistrzowski tytuł.
Zamieszanie – to słowo najlepiej opisuje pierwszy etap Rajdu Maroka. Nawigacyjne problemy dotknęły tak kierowców, jak i motocyklistów, a sytuacja w czołówce na każdym z dwóch zaplanowanych oesów zmieniała się jak w kalejdoskopie. Ostatecznie po piątkowym etapie załoga ORLEN Team w składzie Kuba Przygoński i Tom Colsoul zajmuje piąte miejsce w „generalce”.
– Za nami trudny etap, wielu zawodników się gubiło, było sporo zamieszania. Mieliśmy dobre tempo, choć na trasie trudno było się poruszać między innymi przez kępy trawy i piach, które miejscami ograniczały prędkość do 20-30 kilometrów na godzinę. Przed nami jeszcze kilka dni ścigania, postaramy się przejechać je szybko i dowieźć dobry wynik – mówił Kuba Przygoński z ORLEN Team.
Na czele klasyfikacji kierowców pozostaje Nasser Al-Attiyah, na drugą lokatę wskoczył Bernhard ten Brinke, a podium uzupełnia Martin Prokop. Rywalizujący z Przygońskim o Puchar Świata FIA Władimir Wasiliew spadł na dziewiątą pozycję.