Rasmus Ristolainen grający w lidze NHL dla zespołu Buffalo Sabres jechał w swojej ojczyźnie 81 km/h w miejscu, gdzie obowiązywało ograniczenie do 40 km/h. Jako, że w Finlandii przepisy ruchu drogowego są bardzo restrykcyjne zawodnik będzie musiał sięgnąć głęboko do portfela.
Hokeista będzie musiał zapłacić mandat w wysokości 120680 euro i stracił prawo jazdy na trzy miesiące. Taką karę wyznaczył sąd w Turku na podstawie jego wynagrodzenia. Zawodnik na sezon zarabia 5 milionów euro rocznie, co było dla sądu podstawą do wyliczenia mandatu.
Polska musi stać się drugą Szwajcarią. Za przekroczenie prędkości o 50 km/h grozi rok więzienia
24-latek po sezonie spędza wakacje w Finlandii, gdzie jeździ po rodzinnym mieście luksusowym terenowym Mercedesem G 500. Dziennik „Ilta Sanomat” Ristolainen stał się rekordzistą w wysokości mandatu i w tym rankingu zajmuje teraz pierwsze miejsce. Na drugim plasuje się gwiazdor Florida Panthers Aleksander Barkov, który przed rokiem musiał zapłacić 46,6 tysięcy euro. Trzeci jest legendarny były hokeista Teemu Selanne z mandatem 40 tysięcy.
Jak można zauważyć policja w Finlandii uwielbia przerwę wakacyjną w NHL i z niecierpliwością czeka, aż hokeiści zawitają do kraju, aby wzmocnić budżet.
Japońska kultura samochodowa umiera. „Dzieciaki wolą siedzieć przy komputerach”