Najwyższa Izba Kontroli opublikowała miażdżący raport na temat systemu poboru opłat viaTOLL. Dokument ten wskazuje nie tylko na ułomność systemu, ale wręcz na ułomność działań całej administracji rządowej. Zamiarem władzy było uniezależnienie się od zagranicznych dostawców. Tego celu nie tylko nie udało się osiągnąć, ale koszt utrzymania systemu dodatkowo wzrósł o 7,5 proc. Pewnie dlatego raport był utajniony przez wiele miesięcy. Witamy w Polsce!
System viaTOLL wystartował w 2011 r. Dostarczyło go konsorcjum, którego liderem była austriacka firma Kapsch TrafficCom. Podstawową zaletą systemu miała być możliwość bezgotówkowego rozliczania przejazdów na wybranych odcinkach autostrad, co miało znacząco przyspieszać przejazd przez punkty poboru opłat. W praktyce – osiem lat od uruchomienia systemu – autostrady dalej stoją w korkach.
Ale to nie korki były utrapieniem władzy
Rządzący mieli inne powody, dla których viaTOLL stał się dla nich solą w oku. Przede wszystkim system uzależniał nas od zagranicznych dostawców. Ale umowa z Kapschem miała obowiązywać tylko do listopada 2018 r., więc był czas na to, aby przygotować się do przejęcia systemu przez Skarb Państwa. Niestety, czas ten w ogóle nie został wykorzystany.
W 2016 r. rozpisano przetarg na wyłonienie nowego wykonawcy dla systemu, lecz z różnych powodów został on unieważniony. Ostatecznie ViaTOLL został więc oddany w ręce Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. I tutaj zaczyna się prawdziwy cyrk.
– Jednostka ta nie posiadała wiedzy, kompetencji i niezbędnego personelu nie tylko w zakresie umożliwiającym samodzielny pobór opłaty elektronicznej, ale nawet pozwalającym na przygotowanie opisu przedmiotu zamówienia na utrzymanie systemu informatycznego viaTOLL – czytamy w raporcie NIK.
W efekcie GITD przerzucił obowiązek zarządzania systemem na Instytut Łączności – Państwowy Instytut Badawczy. I zrobił to na dwa miesiące przed datą przejęcia systemu przez Skarb Państwa. Okazało się, że Instytut też nie miał kompetencji do zarządzania viaTOLL-em, więc oddał go w ręce jedynej firmy, która te kompetencje posiadała – austriackiemu Kapsch Telematic Services.
Jedyny sukces, że nie doszło do katastrofy
W momencie przejęcia viaTOLL-u udało się zachować ciągłość elektronicznego poboru opłat. Ale na tym krótka lista „sukcesów” się kończy.