Podczas krótkiego wypoczynku nad polskim morzem postanowiłem trochę popracować. Ale taką pracę to ja rozumiem! Odwiedziłem warsztat Datsun Europe pod Gdynią, w którym powstają prawdziwe perły japońskiej motoryzacji. Warsztatem zarządza Jakub Nurzaj. Wytłumaczył mi, dlaczego Datsun jest genialnym samochodem do odbudowy i podzielił się wieloma branżowymi wskazówkami.
Każdy miłośnik japońskiej motoryzacji doskonale zna samochody z japońskiego rodu „Z”. Ostatnią literą alfabetu sygnowano Datsuny coupé, będące częścią koncernu Nissana. Samochody tej serii powstawały z myślą o zawojowaniu rynku amerykańskiego, na którym pod koniec lat 60. królował przede wszystkim Ford Mustang.
I ta sztuka naprawdę się udała. Datsun 240Z, który od początku określany był mianem samochodu niszowego, tylko w latach 1971-73 sprzedał się w liczbie 135 tysięcy sztuk w USA.
– Zetka od początku była japońskim samochodem tworzonym na amerykański rynek. Jeśli dobrze pamiętam, w Stanach sprzedano ponad pół miliona sztuk tego samochodu. W Japonii było to zaledwie 10 procent tej liczby – mówi Jakub Nurzaj, właściciel klubu Datsun Europe.
Warsztat pod Gdynią zajmuje się kupnem, renowacją i sprzedażą kultowych Datsunów 240Z, 260Z oraz 280Z i ZX. W zasobach klubu znajduje się także specjalna edycja Datsuna 300ZX, którego wyprodukowano na 50-lecie Nissana.
Kiedy wysiadłem na placu przed firmą OXIMO – gdzie znajduje się warsztat – zobaczyłem bezczelnie zaparkowane kilkanaście sztuk kultowego Datsuna, jak gdyby to były zwykłe samochody, przeznaczone na zwyczajny handel. Tymczasem w Polsce nie znajdziecie drugiego takiego miejsca.
Siedziba klubu Datsun Europe bardziej przypomina muzeum japońskiej motoryzacji, niż ociekający olejami i smarem warsztat samochodowy. Praca przy renowacji Datsunów przebiega w warunkach sterylnych niczym w gabinecie dentystycznym. Obok znajduje się hala, gdzie zaparkowane stoją odrestaurowane maszyny. Z kolei na tyłach warsztatu można znaleźć kilka zapuszczonych Datsunów, które dopiero czekają, aż ktoś zechce tchnąć w nie nowe życie.
Datsuny nie są importowane z Japonii, lecz właśnie z USA
Kuba sprowadza Datsuny głównie z Kaliforni. Mówi, że tamtejszy rynek jest nie tylko jednym z większych, ale też najbardziej wdzięcznych ze względu na stan techniczny samochodów. Pojazdy z tej części USA po prostu nie są skorodowane.
Nie znaczy to jednak, że wszystkie Datsuny w Kalifornii to perełki. Zdarzają się egzemplarze w stanie kolekcjonerskim, ale można znaleźć także przysłowiowe „trupy”, które od kilkudziesięciu lat stoją zaparkowane w krzakach. Najlepiej jest celować w egzemplarze pośrodku tej skali.
– Jeśli chodzi o liczbę importowanych Datsunów, to zawsze jest to loteria – mówi Jakub. – Staramy się na bieżąco mieć coś w ofercie. Na zewnątrz stoi kilka sztuk do remontu. Jeśli nikt ich nie kupi w takim stanie jak stoją, to zabierzemy się do renowacji, gdy tylko blacharz czy lakiernik znajdą moce przerobowe.