Nicholas Latifi w przyszłym sezonie będzie jedynym debiutantem w stawce kierowców Formuły 1. Jak sam przyznaje jest to dla niego odpowiedni moment na to, aby zasiąść za kierownicą bolidu F1. Głównie z tego powodu, że w porównaniu z innymi młodymi zawodnikami, on dość późno rozpoczął przygodę z motosportem.
24-latek jest starszy m.in. od utalentowanego Maksa Verstappena czy Estebana Ocona. Kanadyjczyk zwraca jednak uwagę na to, że on pierwsze okrążenia zaczął kręcić w zdecydowanie późniejszym wieku, niż chociażby wspomniana dwójka kierowców.
Nicholas Latifi: Wydaje mi się, że Verstappen, a nawet Esteban Ocon rozpoczęli starty w kartingu mając cztery lata. Jeżeli weźmiemy pod uwagę kiedy ja zacząłem i kiedy znalazłem się w F1 powiedzmy, że zajęło mi to 12 lat. Podobnie jest w przypadku tych chłopaków. Max zadebiutował w wieku 17 lat, a startował w wyścigach już od trzynastu. Porównując mnie do niedawnych debiutantów zdecydowanie jestem z nich najstarszy. Mimo to biorąc pod uwagę mój poziom doświadczenia w motosporcie, uważam, że jest to właściwy moment. Czuję się przygotowany na awans jak nigdy dotąd.
Młody, choć jak sam przyznaje nie najmłodszy kierowca, nie ukrywał radości, gdy dowiedział się, że stanie w gronie najlepszych kierowców na świecie.
Nicholas Latifi: Nie spodziewałem się, że moje reakcja będzie ekspresywna, ale w rzeczywistości taka była. Byłem naprawdę zaskoczony. Dla mnie jest to spełnienie marzeń. Ścigam się niemal połowę życia i pracowałem na to sporo czasu. Wiedząc, że to się wreszcie stało, towarzyszy mi surrealistyczne uczucie. Kiedy mi powiedziano, że zostanę ogłoszony i podpiszę kontrakt, budowano tym napięcie. Szczerze mówiąc nie będę w to dowierzał do wyścigu w Melbourne. Kiedy zgasną światła na polach startowych, prawdopodobnie dopiero wtedy pomyślę 'Stało się, zrobiłem to’.
Oby tylko ta radość nie nie okazała się zbyt krótka. Wszystko oczywiście zależy od tego, jak będzie prezentował się bolid Williamsa w przyszłym sezonie.