Netflix opcją ratunku dla WRC? Czy ratunek jest w ogóle potrzebny?

Netflix opcją ratunku dla WRC? Czy ratunek jest w ogóle potrzebny?

498 interakcji
2123225-cf0awcsfdx

Podaj dalej

Na jednym z zagranicznych portali wytworzyła się dyskusja na temat rzekomego ratowania WRC przez platformę Netflix. Kibice mają swoje zdanie, eksperci swoje. Kto w całym tym zamieszaniu ma rację?

Po głosach o rzekomym ratowaniu mistrzostw świata jeden z kibiców poddał w wątpliwość sens jakiejkolwiek pomocy. Jak to ratować? Przecież za nami jeden z najlepszych w historii Rajd Monte Carlo, gdzie Sebastien Ogier pokonał na finiszu Thierry’ego Neuville’a o 2,2 s. Mamy kapitalne, potężne samochody i jeden z najbardziej ekscytujących sportów świata. Jaki więc ratunek? Od czego?

W ubiegłych latach wytworzył się trend chowania wszelakich motorsportowych serii za usługą pay per view. Nie dotyczy to zresztą tylko sportów motorowych, bo taka praktyka znana jest już od lat m.in. ze sportów walki. Również WRC jest na ten moment praktycznie wyłącznie płatne.

Oczywiście, nie musimy płacić, ale co wtedy dostajemy? Na żywo obejrzymy może shakedown. Później musimy zdać się na radio, live timing, relacje z ręki na facebooku, albo minutowe podsumowania pętli. Mając do wyboru to, albo WRC+ AllLive z relacjami na żywo z każdego odcinka specjalnego w sezonie i analizami ekspertów, raczej nie trzeba się długo zastanawiać nad wyborem.

Eksperci z zewnątrz twierdzą jednak, że to nie jest zbyt rozsądna strategia. WRC wciąż uważane jest za niszową serię, która w dodatku musi wyjść z dołka po latach 2011-2016. Uważa się, że w tym okresie poprzez regulacje marka została zniszczona i mistrzostwa świata muszą się teraz odbudować. Z nowymi, potężnymi i pięknymi samochodami WRC wydaje się to łatwe, ale…

Zagraniczni eksperci twierdzą, że WRC powinno zwrócić się np. w kierunku Netflixa. Jest to wszak platforma, która ma dostarczyć nam rozrywki i ciągle szuka na to nowych sposobów, a co dostarczy więcej emocji, niż rajdowe potwory atakujące odcinki specjalne na całym świecie? Teoretycznie WRC na Netflixie mogłoby się zdecydowanie wybić. Platforma ma ponad 148 milionów użytkowników z ponad 190 krajów. Tam potencjalnie są też nowi kibice WRC.

Skoro to brzmi tak pięknie i prosto zarazem, to dlaczego nikt tego jeszcze nie zrobił? Dlaczego platformy pokroju Netflixa zajmują się serialami i filmami, a nie transmisjami na żywo z wydarzeń sportowych? Wszak każdy mógłby się do nich zgłosić – jest multum sportów ekstremalnych, czy motorowych i jakoś takiej inicjatywy jeszcze nigdy nie było. Przypadek?

Z całą pewnością jest to jakieś rozwiązanie. WRC na Netflixie miałyby możliwość rozwoju, promocji. Być może liczba kibiców, potencjalnych odbiorów mistrzostw by się zdecydowanie zwiększyła. Problemem w tym wszystkim mogą być pieniądze. Jaki udział w zyskach miałby Netflix? Zapewne ogromny. Czy taki ruch byłby opłacalny dla WRC? Ciężko wyliczyć.

Wydaje się, że poglądy WRC jasno przedstawił kiedyś Jon Desborough, jeden z komentatorów odcinków na żywo. Powiedział on, że WRC+ AllLive to najlepsze, co spotkało ten sport od czasu, kiedy Colin McRae zdał egzamin na prawo jazdy. Promotor ma wrażenie, że stworzył kurę znoszącą złote jaja i raczej nie wydaje się, żeby chciał się nią z kimś dzielić. Może nikt po prostu nie widzi takiej potrzeby?

Co byłoby dla mistrzostw lepsze? Sami nie możemy się jednoznacznie zdecydować. Dajcie znać w komentarzach co o tym myślicie.

Przeczytaj również

Redakcja WRC News

Redakcja WRC News