W przyszłym roku Unia Europejska wzbogaci się o setki milionów euro. Producenci samochodów szykują się do zapłaty horrendalnych kar za to, że sprzedają zbyt mało niskoemisyjnych pojazdów. Oberwie się nawet piewcom elektromobilności – grupie Volkswagena, która wpadła we własne sidła.
Ludzie kupują Diesla i to jest problem
W tym roku weszły w życie surowsze przepisy dotyczące limitu emisji spalin wśród sprzedanych samochodów w UE. Średnia emisji dwutlenku węgla wszystkich egzemplarzy nie może przekroczyć 95 g/km, w przeciwnym razie płaci się 95 euro za każdy jeden gram. W praktyce takie wyniki mogą osiągnąć głównie spalinowe, lekkie auta miejskie oraz hybrydy. Najlepiej na obniżanie średniej wpływa oczywiście sprzedaż zeroemisyjnych samochodów elektrycznych.
Jednak już teraz wiadomo, że wielu producentów nie ma szans na uniknięcie kar. Przykładowo Jaguar Land Rover wyliczył, że będzie musiał zapłacić 90 milionów funtów (ok. 450 mln zł)! Ratunkiem dla wielu producentów może być odkupienie tzw. kredytów emisyjnych od konkurentów, którzy spełniają normy z nawiązką. Choć to także wydatek, to nie aż tak duży jak w przypadku kar. Nie wszystkim jednak te deale wyszły tak jak planowali.
VW wpadł w pułapkę
Volkswagen porozumiał się co do kredytów z należącą do Chińczyków (SAIC) brytyjską marką MG Motor. Firma sprzedaje dużo elektryków w Państwie Środka, ale grupa lobbingowa ds. Transportu i Środowiska w UE zauważyła tu pewien problem. Wszystko przez to, że MG ma bardzo małą sprzedaż w samej Europie, przez VW może liczyć na obniżenie średniej emisji o zaledwie 0,3 g/km.
Niemiecki producent liczył, że sam spełni normy z elektrycznym modelem ID.3, ale wrześniowe problemy z oprogramowaniem samochodów nieco napsuł krwi. W efekcie VW spodziewa się, że w tym roku może jednak zapłacić karę. – Na tym etapie nie możemy zapewnić, że osiągniemy zgodność [z limitem emisji spalin] – powiedział 29 października szef sprzedaży Grupy VW, Christian Dahlheim. – To będzie trudny wyścig – dodał.
KUP KALENDARZ WRC NA ROK 2021 ZA JEDYNE 40,00 ZŁ (+GRATIS!)
Elon Musk zarabia na dieslach
Najwięcej kredytów emisyjnych sprzedała jak na razie Tesla. Z firmą Elona Muska porozumiał się koncern Fiat Chrysler Automobiles oraz Honda (formalnie partnerstwo z FCA). Z kolei Ford Motor podpisał umowę z Volvo. Zawiadomienie do Komisji Europejskiej o przyjmowaniu partnerów do swojej puli emisji zgłosiło jeszcze Renault.
Im więcej SUV-ów z silnikami Diesla się sprzedaje, tym bardziej zarabia Elon Musk. Jak to możliwe?