Choć producenci samochodów wymyślają coraz bardziej ekologiczne rozwiązania dla silników spalinowych, to urzędnicy na całym świecie są gotowi wkrótce zakazać ich sprzedaży. Wszystko po to, aby zmusić społeczeństwo do aut elektrycznych.
Czy to się komuś podoba, czy nie – wpływy elektromobilnego lobby są dziś na tyle duże, iż istnieje ryzyko, że w wielu miejscach może to być ostatnia dekada sprzedaży aut z jednostkami spalinowymi. Pierwszy kraj wyda zakaz dla diesli i benzyniaków już za niecałe 5 lat.
Kto pierwszy zabroni sprzedaży aut spalinowych?
Unia Europejska chce do 2030 r. ograniczyć emisję spalin o 40 proc. Żeby to osiągnąć chce zaproponować (domyślam się propozycji nie do odrzucenia) krajom członkowskim zbanowanie sprzedaży nowych samochodów, które będą spalać benzynę czy olej napędowy. Są plotki, że oberwać mogą nawet hybrydy.
Nie będzie do tego trzeba namawiać Norwegii (nie jest członkiem UE), która już od 2025 r. umożliwi sprzedaż nowych aut, jeśli będą zeroemisyjne. Skandynawski kraj jest obecnie elektromobilnym prymusem w Europie, bowiem tam rynek samochodowy w 50 proc. obejmuje już teraz sektor EV. To oczywiście zasługa rządowych dotacji, bez których w żadnym kraju nie ma szans na masowe zainteresowanie elektrykami.
Jak reszta Europy?
Trudno wyobrazić sobie taki scenariusz w Niemczech, dla których produkcja aut spalinowych to ważny filar gospodarki. Jednak władze umożliwiły miastom wprowadzanie własnych zakazów wjazdu dla diesli. Radykalną drogę obiera Wielka Brytania, która skończy ze spalinówkami do 2035 r., a może nawet szybciej. Polska na razie nie ma takich planów i raczej prędko mieć nie będzie.
Jednak nie tylko Unia Europejska obrała ostry kurs na auta zeroemisyjne. Ban na auta z silnikami Diesla oraz benzynowymi planowany jest w USA, konkretnie w Seattle i Los Angeles od 2030 r. W tym samym czasie chce to zrobić Izrael. W 2040 r. podobną politykę obierze kanadyjska prowincja Kolumbia Brytyjska.
Z kolei Chiny już w 2025 r. będą wymagały od producentów, aby 7 proc. ich sprzedaży stanowiły elektryki. Na elektromobilność nastawiają się także Indie. Od 2030 r. w tym kraju elektryki mają stanowić 30 proc. aut jeżdżących po ulicach. Chodzi rzecz jasna o największe ośrodki przemysłowe.
Sprawa jest otwarta?
Choć urzędnicy ustalający takie przepisy chcą budować swój wizerunek na ratowników klimatu, to producenci samochodów raczej tak łatwo nie odpuszczą przynajmniej odroczenia zakazu dla spalinówek. Eksperci wskazują, że 2030 r. to za wcześnie, aby można było mówić o globalnym przejściu na auta na prąd. W międzyczasie technologia może zaoferować coś zupełnie przełomowego dla wciąż rozwijanych konstrukcji spalinowych.
Sensacja! Silniki Diesla będą zeroemisyjne dzięki nowatorskiej technologii. Inwestuje w nią BMW