Wielu kierowców poczuło się zbulwersowanych, gdy wczoraj pojawiła się informacja o planie wprowadzenia płatnych dróg ekspresowych w Polsce. Rzecznik Ministerstwa Infrastruktury zareagował na naszą publikację (oraz źródłową Wirtualnej Polski), doprecyzowując ten nośny temat. Opłaty będą, ale niektórzy będą mogli się przed nimi uchronić.

Dla których kierowców płatne ekspresówki?

Drogi ekspresowe od zawsze funkcjonują w świadomości kierowców jako darmowe. Próba odebrania czegoś, co do tej pory było za friko nigdy nie jest przyjmowana raczej entuzjastycznie. Nie inaczej było teraz, bowiem z pierwotnej wersji publikacji WP wynikała kontrowersyjna rzecz. Płatności na drogach ekspresowych miały dotyczyć nie tylko kierowców aut powyżej 3,5 tony, ale i wszystkich osobówek.

Rzeczynik Ministerstwa Infrastruktury zdecydowanie zdementował możliwość objęcia opłatami pojazdów do 3,5 tony. Płatności oczywiście będą, ale dla pojazdów ciężarowych, które najbardziej przyczyniają się do degradacji nawierzchni. Dla wielu kierowców będzie to uspokajająca informacja. W dobrych nastrojach nie będą za to przewoźnicy, dla których stanowi to podniesienie kosztów działalności. Protestów raczej to nie wywoła.

Wątpliwości pozostają

Te mogą pojawić się jednak w związku z systemem geolokalizacji, który będzie niezbędny do wdrożenia nowego systemu opłat. Co prawda, dzięki niemu mają zniknąć spowalniające ruch bramki, ale przypisanie konkretnych samochodów do systemu budzi wątpliwości dotyczące ochrony danych osobowych.

Konieczne będzie uregulowania możliwości zbierania i przechowywania danych. Delikatność tego tematu sprawia, że trudno mówić teraz o konkretnym terminie wprowadzenia pobierania opłat na podstawie geolokalizacji. Tym projektem zajmuje się Ministerstwo Finansów.