Na kilka godzin przed planowanym rozpoczęciem 1. treningu przed Grand Prix Australii w Melbourne panuje chaos nie tyle informacyjny, co decyzyjny. Inauguracja sezonu Formuły 1 pokazuje jak F1 i FIA nie zdają egzaminu dojrzałości.
Po specjalnej naradzie z udziałem zespołów pojawiły się zupełnie sprzeczne informacje dotyczące tego, czy weekend wyścigowy zostanie odwołany czy przeprowadzony zgodnie z planem. Po tym jak McLaren wycofał się po potwierdzeniu koronawirusa u członka personelu, skreślenie Australii wydawało się formalnością.
W końcu sam szef F1, Chase Carey zapowiadał, że w Australii pojadą wszyscy albo nikt. Dotyczyło to jednak sytuacji, w której Australia nie wpuściłaby na swoje terytorium osób z Włoch, sugerując zakaz m.in. dla personelu Scuderii Ferrari. Zupełnie innym tematem okazuje się samodzielne wycofanie się zespołu z Woking.
La quiniela de quien quiere correr y quien no.
A guess of teams that want to race and which don't
Si/Yes: Mercedes, Red Bull, Alpha Tauri Rosso, Racing Point, Williams
No: McLaren, Ferrari, Renault, Alfa Romeo, Haas
— Albert Fabrega (@AlbertFabrega) March 12, 2020
Jak donosi obecny na miejscu Albert Fabrega, zespoły korzystające z jednostek Mercedesa (Williams, Racing Point, Mercedes) i Hondy (Alpha Tauri, Red Bull Racing) chciały mimo wszystko przeprowadzenia weekendu. Sprzeciw zgłosiły teamy używające silników Renault (McLaren, Renault) oraz Ferrari (Alfa Romeo Racing ORLEN, Haas, Scuderia Ferrari). Trzeba tu przypomnieć, że dezaprobatę dla rozgrywania zawodów prywatnie wyraził mistrz świata, Lewis Hamilton. Niedawno aktualizację rzekomego podziału głosów zaktualizował na Twitterze Albert Fabrega.
Actualización quiniela (especulacion)
Pool Update (speculation)
Mercedes: No racing
Ferrari : No racing
Red Bull: Race
Renault: No Racing
McLaren: No Racing
Alpha Tauri: Race
Haas: Race (but not ok from Ferrari)
Racing Point: Race
Williams: No racing
Alfa Romeo: No racing— Albert Fabrega (@AlbertFabrega) March 12, 2020
Update coming on the @BBCSport website shortly but can confirm that Sebastian Vettel and Kimi Raikkonen have flown back to Europe. As things stand, the race is still off, even if the organisers are not admitting. Why they are doing that is not clear
— Andrew Benson (@andrewbensonf1) March 12, 2020
Mało tego, dwa źródła (w tym dziennikarz BBC Andrew Benson) doniosły, że Sebastian Vettel i Kimi Raikkonen odlecieli już z Melbourne rejsem EK409 linii Emirates. Nie ma jednak oficjalnego potwierdzenia. To by oznaczało, że w przypadku jazd zespołu Alfa Romeo Racing ORLEN, Robert Kubica mógłby przejąć stery C39! Polak pierwotnie zakładał jednak opuszczenie Australii przed wyścigiem, aby zdążyć na testy DTM, które nadal są zaplanowane w dniach 16-19 marca na torze Hockenheim. Choć team z Hinwil był rzekomo za odwołaniem weekendu, personel ekipy jest obecny na padoku Albert Park.
Dla mnie sytuacja z #AUSGP jest jasna. #F1/#FIA czekają na decyzję władz Australii o odwołaniu weekendu. Wtedy to kangury utopią szmal. Włodarze serii nie zrobią tego, bo wtedy może #Australia będzie domagać się odszkodowania. Nie o sport tam w końcu chodzi #coronavirus #elevenf1 pic.twitter.com/zAZJl0751B
— Marcin Zabolski (@MarcinZabolski) March 12, 2020
Zdaniem przytoczonego Andrew Bensona, powodem zamieszania wokół odwołania lub nie grand prix są „kłopoty natury prawnej”. W grze zapewne są ogromne pieniądze. Jeśli F1 lub FIA odwołałyby wyścig, zapewne Australia mogłaby domagać się zwrotu sporej części pieniędzy, które musi przekazywać za możliwość goszczenia cyrku F1. Jeśli to Australia zakazałaby ścigania, wtedy mowy o odszkodowaniu nie ma.
Rzecznik FIA: Żebyśmy mogli anulować zawody potrzebowalibyśmy mniej niż 12 samochodów. W przeciwnym razie nikt z lokalnych władz FIA nie może tego zrobić, ponieważ jest zbyt wiele umów handlowych, za które, w przypadku odwołania, odpowiedzialnością obarczono by nas.
Stanowisko stanu Victoria: GP Australii albo się nie odbędzie, albo odbędzie się bez udziału kibiców. Z ogłoszeniem decyzji proponuję poczekać do poniedziałku… #ElevenF1 https://t.co/ghzpdUaZrj
— Mikołaj Sokół (@SokolimOkiem) March 12, 2020
Jak podał na Twitterze Mikołaj Sokół, stan Wiktoria dopuszcza możliwość rozegrania Grand Prix Australii jedynie bez udziału publiczności. To pokazuje, że wszyscy doskonale wiedzą o co toczy się gra i jaka jest stawka. Nie jest nią bynajmniej sport czy zdrowie, ponieważ odpowiedzialność sugerowałaby odwołania imprezy i to już dawno.
Claire Williams pojawiła się w padoku 10 minut temu. Ekipy wchodzą teraz (punkt 09:00 czasu lokalnego). #ElevenF1 pic.twitter.com/oZmQ05qmiK
— Patryk Mirosławski (@P_Miroslawski) March 12, 2020
Do rozegrania grand prix potrzebne jest 12 samochodów na starcie. Sami głosujący teoretycznie za stanowią dziesiątkę lub ósemkę. Ktoś z głosujących na nie musiałby się wyłamać. Być może będzie to Alfa Romeo Racing ORLEN z Robertem Kubicą w roli kierowcy wyścigowego. Tak czy inaczej, jak to w F1 bywa, najciekawiej jest poza nitką toru.
Mercedes, Ferrari, Renault i oczywiście McLaren nie przygotowują samochodów do jazdy. Prace trwają za to w garażach RBR, AlphaTauri, Racing Point, Alfy Romeo, Haasa i Williamsa #ElevenF1 pic.twitter.com/6fhWn1onsQ
— Mikołaj Sokół (@SokolimOkiem) March 12, 2020