Chase Carey uważa, że poprzedni szefowie Formuły 1 stali się zbyt krytyczni wobec serii i robili na swój produkt brzydką kupę. Jego zdaniem lepiej jest podejmować działania w celu rozwiązania jakichkolwiek problemów.
Amerykanin objął stanowisko prezesa i dyrektora wykonawczego Formuły 1 po zakończeniu przejęcia serii przez Liberty Media w 2017 roku. Zastąpił na tym stanowisku Berniego Ecclestone’a.
Przejęcie Liberty wywołało zmianę w podejściu szefostwa do F1. Zaczęli oni faworyzować ekspansję, wzrost pogoni za zyskami, a także poczynili kroki by uczynić rywalizację bardziej zrównoważoną dla wszystkich zespołów.
Najczęstszym zarzutem, jaki stawiało się czasom rządów Ecclestone’a, było wprowadzenie przez niego hybrydowych silników V6 w 2014 roku. Carey z kolei nadzorował rozmowy między F1 a zespołami, w celu wspólnego przedstawienia planów na przyszłość po sezonie 2020.
Nowe przepisy sportowe i techniczne zostały zatwierdzone w październiku, a dziś trwają gorące rozmowy na temat umów handlowych. W rozmowie z brytyjskim Autosportem Carey powiedział, że wiele bieżących problemów F1 należy naprawiać po pewnym czasie, a nie unikać i zamiatać pod dywan.
– Były rzeczy, których ten sport potrzebował, a nikt się za to nie zabierał. Myślę, że problem z wydatkami dotarł do punktu, gdzie trzeba było to rozwiązać dużo szybciej. Myślę, że sport sam się nie zorganizuje. Mówiłem o silniku hybrydowym i związanej z nim niesamowitej technologii. Jednak lata przed nami polegały na tym, że wszyscy związani z problemem ludzie srali na niego. A wystarczyło powiedzieć „To najbardziej wydajny silnik, niesamowita technologia”. Wtedy sport mógłby poradzić sobie z bardzo ważną kwestią.
Liberty zmieniło podejście do F1 również pod względem kalendarza, próbując wejść na całkowicie nowe rynki. Znalazło to odzwierciedlenie w dodaniu do kalendarza na 2020 wyścigów w Wietnamie i Holandii. Cały czas trwają rozmowy z Arabią Saudyjską, a włodarzom marzy się również drugi wyścig w Stanach Zjednoczonych.