Nadchodząca zima to dla wielu kierowców impuls do zmiany opon. W końcu już w niektórych rejonach Polski jest śnieg, choć to nie od niego powinniśmy uzależniać stosowanie ogumienia zimowego. Jednak spora część kierujących wpada przy tej okazji w pewną pułapkę, która odbija się potem na finansach i bezpieczeństwie. Często nieświadomie!
Jak naprawdę wybieramy opony zimowe?
W naszym kraju zakup zimówek w sporej liczbie przypadków zaczyna się od sortowania według najtańszych produktów. Kierowcy biorą je, byleby były. W końcu jeżdżąc „normalnie” trudno dostrzec diametralne różnice w ich zachowaniu. Zazwyczaj wychwytujemy co najwyżej to, czy opona jest cicha, czy głośna.
Są i tacy, którzy wybierają opony zimowe po kształcie bieżnika. Jednak nie chodzi tu o zgłębianie technikaliów ogumienia, a bardziej o to, która „jodełka” bardziej nam się podoba. Zupełnie jak z choinką na święta! Także w tym przypadku sporo osób nie szasta pieniędzmi, zwłaszcza w obliczu nieuchronnych wydatków świątecznych.
KIEROWCO! SPÓŹNIŁEŚ SIĘ Z WYMIANĄ OPON? SPRAWDŹ NAJLEPSZE OFERTY!
Tani zakup nie oznacza oszczędności
Oczywiście, gdy się nie przelewa, to wydaje się, że nie ma wyjścia. Jednak właśnie w przypadku opon zimowych warto troszkę pokombinować. Chcąc naprawdę zaoszczędzić, lepiej odrobinę dołożyć na start, aby za chwilę znowu się nie zmagać z tym problemem. Niestety, technologie kosztują i zwłaszcza zimą, także bez śniegu, są one niezwykle istotne.
Ktoś powie, że na co mu te technologie jak przyczepność zimówek wydaje się zbliżona. W zasadzie jest w tym trochę prawdy, ale do czasu, gdy niespodziewanie auto wpada choćby w drobny uślizg. Przyjaciół poznaje się w biedzie i tak samo dobre opony udowadniają swoją wartość w sytuacjach kryzysowych. To wtedy różnice przyczepności potrafią być naprawdę kolosalne.
To co wybrać?
Właściwy wybór opon zimowych powinien być poprzedzony analizą tego, czego na pierwszy rzut oka nie widać. Mowa o technologii zastosowanych mieszanek. Nie chodzi tu nawet o tę przyczepność w sytuacjach kryzysowych, choć to też ważne, ale także o żywotność. Mogłoby się wydawać, że „guma” albo klei albo na długo starcza. Jednak nowe technologie potrafią już to godzić.
Coraz większa liczba producentów rozwija działy badawczo-rozwojowe. Impuls do tego dał zwłaszcza Michelin, który stworzył gamę zaskakujących opon zimowych. Mowa o modelach Michelin Pilot Alpin 5 czy Michelin Alpin 6. Krótka droga hamowania to oczywiście formalność, ale to co w nich najbardziej zaskakuje to wysoka wydajność nawet przy niskim bieżniku. Dla niektórych to jakieś czary, ale to właśnie zasługa inżynierii. TUTAJ znajdziesz o nich naprawdę ciekawe informacje.
Jak oni to robią?
Michelin opracował technologię nazwaną EverWinterGrip (w letnich to Evergrip). Polega ona na zastosowaniu różnych warstw mieszanek. Gdy bieżnik się ściera, dokopujemy się do nowych warstw. Te są zaprojektowane tak, aby był jak najskuteczniejsze przy mniejszej głębokości nacięć. Zresztą ich kształt także potrafi się zmieniać, bowiem niektóre części zaczynają się rozszerzać w miarę wycierania wierzchniej warstwy.
Różne są także twardości mieszanek, co być może niewiele ci mówi. Jednak zimą, także na suchym asfalcie, to niezwykle ważne. Im bardziej miękka mieszanka, tym szybciej opona potrafi nagrzać się do optymalnej temperatury pracy. Kiedy u wielu innych producentów, widać zauważalne pogorszenie pracy opon w miarę upływu czasu, Michelin utrzymuje swoje parametry na bardzo równym poziomie. W efekcie rzadziej musimy sięgać po kolejny komplet opon, a to już poważna oszczędność.
Łamanie stereotypów
To jednak nie wszystko. Utarło się, że zimą samochód spala trochę więcej paliwa, ponieważ opony na ten okres mają większe opory toczenia. Tutaj także laboratoria Michelin podjęły wyzwanie i zoptymalizowały ten parametr bez uszczerbku na przyczepności i żywotności. Dodatkowo, gdy prześledzimy komentarze użytkowników, to szybko zauważymy, że jak zimówki Michelin Pilot Alpin 5, ale też Michelin Alpin 6 są naprawdę ciche. Wbrew pozorom to ważna rzecz. Czy to rozwiązanie jest na twoją kieszeń sprawdzisz TUTAJ.
Nic zatem dziwnego, że to ogumienie na pierwszy montaż wybiera wiele marek premium, gdzie nie można zaoferować klientom badziewia. Na „michelinach” z salonów wyjeżdża się wieloma Audi, BMW, Mercedesami AMG czy Porsche. Co ciekawe, wspomniane opony zostały dodatkowo przeprojektowane także dla coraz bardziej popularnych SUV-ów. Większe i cięższe pojazdy generują odmienne przeciążenia niż kompakty, dlatego warto wyszukiwać wtedy wersji, np. Michelin Pilot Alpin 5 SUV. Na koniec jeszcze taka mała ciekawostka. Te imponujące opony produkowane są przez Polaków w olsztyńskiej fabryce!
KIEROWCO! SPÓŹNIŁEŚ SIĘ Z WYMIANĄ OPON? SPRAWDŹ NAJLEPSZE OFERTY!