Francuski minister gospodarki i finansów, Bruno Le Maire zapowiedział, że producent samochodów Renault jest zagrożony upadłością. Państwo jest gotowe udzielić marce pożyczki, ale na określonych zasadach.
Pandemia koronawirusa mocno dała się we znaki Renault. W pierwszym kwartale jeden z najstarszych producentów na świecie zanotował 19-procentowy spadek sprzedaży. W połączeniu z innymi inwestycjami firma znalazła się w bardzo trudnym położeniu, bowiem najbliższy czas nie zapowiada powrotu do sytuacji sprzed pandemii.
Renault może zniknąć
Francuski rząd jest mocno zaniepokojony sytuacją producenta. – Tak, Renault może zniknąć – oświadczył Bruno Le Maire w rozmowie z radiem Europe 1. Państwo jest gotowe udzielić przedsiębiorstwu pożyczki w kwocie 5 miliardów euro (ok. 22,5 mld zł). Jednak, żeby ją uzyskać marka musi przedstawić plan oszczędności.
– Jeszcze nie podpisałem decyzji o pożyczce – zaznaczył Le Maire. Wkrótce Renault ma przedstawić plan zaoszczędzenia 2 miliardów euro w ciągu dwóch najbliższych lat. W opracowanie strategii prawdopodobnie musi zaangażować się Luca de Meo, były prezes SEAT-a, który ma objąć stery w Renault od 1 lipca. Rząd nalega, aby marka ograniczyła zwolnienia ludzi do minimum.
Z czym Renault będzie musiało się pożegnać?
Skutkiem planu oszczędnościowego najpewniej będą modele, które nie napędzają dochodów firmy. Mówi się o tym, że pod kosę pójdzie minivan Espace oraz sedan Talisman. Wyniki sprzedaży nie wróżą dobrze nawet wydawałoby się popularnemu modelowi Megane. Przesądzone wydają się też losy reaktywowanego modelu Alpine A110.
Pomoc państwa jest dodatkowo uzależniona od skupieniu się na działalności w oparciu o zaawansowane technologie. To oznacza, że Renault będzie musiało mocniej skupić się na samochodach elektrycznych. Wymagane jest także sprawiedliwe traktowanie podwykonawców oraz większa koncentracja działań na terytorium Francji.
Renacjonalizacja Renault?
Rząd byłby nawet gotów na rozmowy o renacjonalizacji Renault. Marka była już państwową spółką od zakończenia II wojny światowej aż do 1996 r. – Jeśli chcemy chronić nasze narodowe dziedzictwo przemysłowe, jesteśmy gotowi posunąć się do nacjonalizacji – zapewniał jeszcze w marcu Le Maire. Obecne władze firmy odrzucają jednak taki scenariusz.