Za nami pierwszy dzień Saaremaa Rally. Z problemami dzisiejszą rywalizację kończyli Igor Widłak i Łukasz Włoch. W ich Lancerze Evo X pojawił się kłopot ze sprzęgłem.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy pilota załogi, czyli Łukasza Włocha. On wytłumaczył, że problemy pojawiły się po przestrzeleniu jednego ze skrzyżowań.
Łukasz Włoch: – Podczas powrotu na trasę po przestrzeleniu skrzyżowania przypaliliśmy sprzęgło. Później mieliśmy z nim problemy – to całkowicie nasza wina. Serwis na strefie próbował ułożyć to sprzęgło i trochę się im udało. Mogliśmy wziąć rally2 i wymienić sprzęgło, ale z każdym kilometrem było lepiej, dlatego zdecydowaliśmy jechać dalej. Jutro jest nowy dzień, przyjechaliśmy tu poznać trudny rajd, pracujemy z super zespołem i dużo się od uczymy. Szef teamu Maris Neiksans sam był świetnym kierowcą i daje dużo rad Igorowi. Ja też się od nich uczę i cieszymy się rajdem. Jutro postaramy się nie popełniać tyle błędów, ile zrobiliśmy dziś. Po prostu daliśmy się złapać w wielu podstępnych miejscach. Trzeba mieć mega doświadczenie żeby jechać tu szybko. Pamiętajmy, że jest to trzeci rajd Igora nie licząc Barbórek. Choć nie cierpię tego mówić, wciąż jedziemy po naukę, w trzecim rajdzie, a nie trzecim sezonie.
Saaremaa Rally: Problemy techniczne Widłaka i Włocha. Gross zdecydowanym liderem