Esapekka Lappi przyznał po zakończeniu sezonu WRC, że M-Sport po koronawirusowej przerwie stanął w miejscu i Fiesta WRC nie była na tyle konkurencyjna, by mógł walczyć o podia.
Prywatny producent w rajdowych mistrzostwach świata korzysta z Fiest WRC i w tym roku został sklasyfikowany daleko za Hyundaiem i Toyotą. Co więcej na podium rundy udało się wskoczyć jedynie Teemu Suninenowi podczas skróconego Rajdu Meksyku.
– To był dziwny sezon dla każdego. Wszystko wydarzyło się bardzo szybko. Powiedzmy, że początek sezonu był całkiem niezły. Mieliśmy testy przed startem, choć nie spędziłem za dużo czasu w aucie. W każdym razie pojawiło się kilka pozytywnych rzeczy. Pandemia zepsuła jednak zespół. To naprawdę trudne czasy – mówił Lappi dla DritFisha.
Zobacz też: 14-letni Laskowski pokazał jak jeździ się Fabią Rally2 Evo [VIDEO]
– Na początku sezonu mieliśmy dość dobra prędkość, ale po przerwie byłem zaskoczony, zwłaszcza jak duży krok zrobił Hyundai. My nic nie rozwinęliśmy i byłem zaskoczony jak dużo tracimy. Nie zawiodłem się na zespole, ale miałem nadzieję, że przynajmniej będziemy testować przed startami. Mogliśmy popracować nad amortyzatorami i zawieszeniem. Jednocześnie rozumiem jednak, że jest to bardzo trudne, gdy pieniądze nie rosną na drzewach lub nie można ich wyhodować – dodał.
Lappi na mecie Rally Monza poinformował, że w przyszłym roku nie pojawi się na rajdowych trasach. M-Sport na sześć tygodni przed startem sezonu nie podał jeszcze swojego składu. Plotkuje się, że M-Sport mogą zasilić pieniądze polskich spółek paliwowych, które stworzyłyby zespół dla Roberta Kubicy i Kajetana Kajetanowicza.