Dani Sordo i Carlos del Barrio nie poddają się w walce o zwycięstwo w Rally Monza i popisali się najlepszym czasem na ósmym odcinku specjalnym.
11-kilometrowa próba Gerosa to oes dwóch kontrastujących połówek. Pierwsza część to szybka i szeroka wspinaczka. Po przejechaniu wioski Gerosa droga zmienia się i pojawia się kilka trudniejszych partii w płaskim terenie. To odcinek na miłośników prędkości z zaledwie kilkoma wolniejszymi zakrętami, które przełamują rytm jazdy.
Załoga Hyundaia była o 0,4 sekundy lepsza od Elfyna Evansa i Scotta Martina. 1,5 sekundy stracili Ott Tanak i Martin Jarveoja, a 3,9 sekundy Esapekka Lappi i Janne Ferm. Piątkę zamknęli Gus Greensmith i Elliott Edmondson (+4,3). Sebastien Ogier i Julien Ingrassia stracili 5,8 sekundy.
Ole Christian Veiby nie zahamował przed prawym zakrętem i wypadł z trasy. Powrót na nią zajął nieco więcej czasu, ponieważ ugrzązł w trawiasto-błotnej pułapce. Norweg stracił ponad trzy minuty.
W klasyfikacji generalnej Sordo ma 2,2 sekundy przewagi nad Ogierem. Trzeci jest Evans (+10,2), a na czwarte miejsce awansował Tanak (+13,7), który wyprzedził Lappiego (+14,4).
Mówią po odcinku
– Bardzo lubię jeździć w takich warunkach. Czuję się naprawdę dobrze. Następny oes będzie trudniejszy, ale zrobię, co mogę – mówił Sordo.
– Nie jestem zadowolony z odcinka. Myślę, że w niektórych partiach miałem jeszcze rezerwę. Było nieźle, ale zdecydowanie jest miejsce do poprawy – oceniał Evans.
– Jadę najszybciej jak potrafię, gdy czuję się bezpiecznie. Jest trudno. Samochód jest dość agresywny i ciężko o pewność, ale staram się – mówił Tanak.
– Było całkiem w porządku. Początek jest śliski i wydaje się, że nie mogłem dogrzać opon – relacjonował Lappi.
– Ten oes jest bardziej czysty. Było trochę wody, ale nic więcej. Od pierwszego odcinka mamy problemy z przednimi hamulcami. Raczej nie naprawimy tego przed serwisem – tłumaczył Greensmith.
– Było dobrze. Deszczówki działały bardzo dobrze i myślę, że miałem przyzwoite tempo. Następny oes bez zimówek będzie trudny – komentował Rovanpera (+5,3).
– Byłem zbyt ostrożny. Czas nie jest dobry, ale przed nami długa droga – mówił Ogier (+5,8).
– Było ciężko. Za późno hamowałem, a pole było bardzo błotniste i utknąłem – tłumaczył Veiby (+3:22,0).
WRC2, WRC3, JWRC
W WRC2 Adrien Fourmaux i Renaud Jamoul powiększyli przewagę nad Madsem Ostbergiem i Torsteinem Eriksenem do 10,7 sekundy. W walce o trzecie miejsce załogi Skód: Pontusa Tidemanda i Patrika Bartha oraz Janów Kopecky’ego i Hlouska dzieli 0,8 sekundy. Szwed do Norwega traci 16,1 sekundy.
W WRC3 duet Mikkelsen/Jaeger ma 33,6 sekundy przewagi nad Lindholmem i Korhonenem. Podium uzupełnia załoga Solberg/Johnston. Kajetan Kajetanowicz i Maciej Szczepaniak stracili na oesie blisko pół minuty i utrzymują szóste miejsce w stawce.
W JWRC na czele pozostali Tom Kristensson i Joakim Sjoberg.
Kto byłby mistrzem?
Gdyby Rally Monza skończył się teraz mistrzem świata zostałby Elfyn Evans. Brytyjczyk miałby 126 punktów i o jedenaście pokonałby Sebastiena Ogiera. Trzeci ze stratą 21 punktów do lidera byłby Ott Tanak.
Wśród producentów mistrzem byłby Hyundai z 245 punktami. Toyota wywalczyłaby 234 punkty, a M-Sport 133.
Tytuł w WRC3 wywalczyłby mistrz Polski: Jari Huttunen. Fin zgromadziłby 80 punktów i o dziesięć pokonałby Marco Bulacię, a o 17 Kajetana Kajetanowicza.