Do zdarzenia doszło w niedzielę w Krapkowicach. Funkcjonariusze zatrzymali do kontroli kierowcę Opla. 36-letni mężczyzna oznajmił policjantom, że jest zarażony koronawirusem. Jak się okazało, jego problem był nieco inny.
Kierowca poinformował, że jest zarażony koronawirusem. Wtedy policjanci zgodnie z procedurą ubrali się w kombinezony ochronne, a następnie przetransportowali mężczyznę do zlokalizowanej na komendzie izolatki.
Kiedy funkcjonariusze zaczęli analizować problem, okazało się, że kierowca wcale nie był objęty kwarantanną, nie miał też styczności z nikim, kto wrócił z zagranicy i sam nie opuszczał naszego kraju. Wkrótce wyszło na jaw, skąd mężczyźnie wzięła się taka wymówka.
Okazało się, że miał on 1.5 promila alkoholu we krwi i wcześniej został na niego nałożony sądowy zakaz kierowania pojazdami. Kierowca myślał, że dzięki wymówce uniknie skutków swojego postępowania. Za wprowadzenie policjantów w błąd kierowcy grozi osiem lat pozbawienia wolności.
Kierowco, uważaj na płyn do spryskiwaczy. Jeśli zrobisz to źle, zepsujesz swoje auto!