Robert Kubica nie ukończył ostatniego wyścigu o Grand Prix Rosji na torze w Soczi. Zespół celowo wycofał polskiego kierowcę, aby oszczędzić części na kolejne wyścigi sezonu.
Do zdarzenia doszło na 28 okrążeniu. Polak został ściągnięty do boksu na polecenie zespołu. Kubica zajmował w tym momencie 16 pozycję.
Po wyścigu rzecznik Williamsa potwierdził dla portalu RaceFans, że decyzja była podyktowana chęcią oszczędzenia części na dalszą część sezonu, ponieważ krakowianin i tak nie walczył na torze w Soczi o punkty. Był to pierwszy wyścig F1 w tym roku, w którym Kubica nie dojechał do mety.
Przed zbliżającym się wielkimi krokami Grand Prix Japonii Robert Kubica odniósł się do decyzji zespołu. Polak podkreślił, że od początku sezonu F1 robił wszystko, by możliwie jak najlepiej oszczędzać samochód.
Robert Kubica dla Motorsport: Myślę, że od początku roku dobrze sobie radziłem z ratowaniem samochodu, jak się tylko dało. Tak to nazwijmy. Myślę jednak, że z drugiej strony trzeba było zareagować na sytuację, w której się znaleźliśmy. Z perspektywy zespołu, to był właściwy wybór. Jednak nadal to jest rozczarowujące. Zwłaszcza że nie był to pierwszy wyścig sezonu, a z brakiem części borykamy się od dawna. Nie mieliśmy szczęścia. George stracił przednie dwa skrzydła w Singapurze, potem kolejne w Rosji. Całe szczęście, że przytrafiło się to tak późno, bo w innym przypadku musielibyśmy stawić czoła problemowi z brakiem części znacznie wcześniej. Jako zespół musieliśmy zareagować w Rosji i mam nadzieję, że więcej się to nie powtórzy.
Polak zaraz po Grand Prix Rosji mówił, że miał nadzieję, iż ukończy wszystkie wyścigi Formuły 1 w tym sezonie. Dwa wypadki Georgea Russella doprowadziły do tego, że ten cel nie jest już możliwy do zrealizowania.
Prezes Orlenu: Ale czy ja powiedziałem, że Kubica nie będzie jeździł w F1?!