TVN24 poinformowało, że pod koniec sierpnia w Krakowie doszło do stłuczki dwóch pojazdów Służby Ochrony Państwa. W jedną z limuzyn, w której jak nieoficjalnie wiadomo przebywał prezydent Andrzej Duda, uderzyło drugie auto należące do SOP.
Służby prasowe MSWiA potwierdziły, że taka sytuacja miała miejsce, lecz nie ujawniono czy faktycznie w aucie przebywał prezydent. „Podczas zatrzymania kolumny SOP na skrzyżowaniu przed sygnalizatorem doszło do nieznacznego naruszenia zderzaka jednego z pojazdów, drugi pojazd nie posiadał żadnych uszkodzeń” – napisał wydział prasowy resortu w odpowiedzi na pytanie TVN24. Dodano również, że „sytuacja nie miała wpływu na bezpieczeństwo osób ochranianych”.
Bolid F1 mknął po czeskiej autostradzie. Policja szuka kierowcy
Eksperci nie mają w tej sprawie wątpliwości. Bez względu na to, czy w pojeździe przebywał Andrzej Duda, czy nie, jest to kolejny dowód na to, że kierowcy SOP wciąż mają braki, jeżeli chodzi o umiejętności jazdy za kierownicą.
– Wciąż jeździ w grupach ochronnych młodzież i cały czas zdarzają się stłuczki. Jedyna różnica polega na tym, że teraz te stłuczki są lepiej ukrywane i nie wychodzą na jaw – powiedział jeden z rozmówców TVN24 zbliżony do Służby Ochrony Państwa.
Znalazł na Google Maps zatopiony samochód. Rozwiązał zagadkę sprzed 20 lat