Podczas prowadzenia auta dobry wzrok to podstawa – ryzyko spowodowania wypadku przez kierowcę o zbyt małej ostrości wzroku jest większe niż u osób, które nie mają wady wzroku. Niestety, wielu kierowców, którzy w momencie zdawania testu na prawo jazdy mieli dobry wzrok, nie zauważa pogorszenia jakości widzenia i naraża siebie oraz innych uczestników ruchu na niebezpieczeństwo.
Brytyjscy badacze szacują, że ok. 2-3% kierowców nie spełnia prawnych wymagań dotyczących jakości widzenia. Tymczasem im później dostrzeżemy znak drogowy lub przeszkodę na drodze, tym mniej mamy czasu na reakcję.
Wielu kierowców bagatelizuje jednak kwestię badania wzroku, mimo że ostatni raz przechodzili je przed zdawanym w młodości egzaminem na prawo jazdy. Ryzyko pogorszenia się jakości wzroku wzrasta z wiekiem i dlatego zaleca się badania co cztery lata, a nawet częściej w przypadku osób po 40 roku życia.
Warto również regularnie samodzielnie sprawdzać swoją ostrość widzenia. Przykładowo w Wielkiej Brytanii kierowca musi być w stanie przeczytać tablicę rejestracyjną z odległości 20 m. Jeśli spróbujemy to zrobić i zauważymy u siebie trudności z tym zadaniem, to najwyższy czas zgłosić się do okulisty.
Zagrożenie na drodze mogą stwarzać również osoby, które wiedzą o swojej wadzie wzroku, ale uważają, że jest ona na tyle niewielka, że nie przeszkadza w prowadzeniu samochodu. Jeśli okulista stwierdził u nas konieczność prowadzenia auta w soczewkach lub okularach korygujących, naszym obowiązkiem jest się do tego stosować. Zbyt późno dostrzegając znaki czy zagrożenie na drodze, możemy wykonywać gwałtowne manewry, co prowadzi do niebezpiecznych sytuacji – mówią trenerzy Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault.