Kierowca rajdowy po narkotykach - surrealistyczny fakt?

Kierowca rajdowy po narkotykach - surrealistyczny fakt?

zulawski-death

Podaj dalej

Dziś światło dzienne ujrzała szokująca wiadomość – kierowca rajdowej Hondy, który zginął w Rajdzie Żuławskim, był pod wpływem narkotyków. Ta informacja nasuwa do głowy całą gamę trudnych pytań. Choćby takie, czy inni kierowcy rajdowi też prowadzą pod wpływem jakichkolwiek środków?

V Rajd Żuławski zapisał się na czarnych kartach historii rajdów w Polsce. Zginęła w nim załoga Hondy Civic, po tym, jak ich samochód dachował i wpadł do wody. Ten tragiczny wypadek odcisnął mocne piętno na całym środowisku rajdowym. Wielu z nas straciło wówczas kolegów i osobiście mocno przeżyło śmierć osób z tak nielicznej rajdowej rodziny.

Informacja, którą dzisiaj podał portal RMF24 sprawiła, że po kilku miesiącach od całego zajścia, człowiek zaczyna się zastanawiać nad tym jeszcze raz. Do głowy przychodzą różne pytania, różne myśli. Jakie substancje były w organizmie kierowcy? Czy miały one wpływ na podejmowane przez niego decyzje? Czy pomagały mu w prowadzeniu, a może raczej skłaniały go do przekraczania pewnej granicy? I najważniejsze… Czy gdyby kierowca nie był pod wpływem żadnych substancji, to doszłoby do tego wypadku? A co za tym idzie, czy Oni dzisiaj by żyli…?

Włoch po śmiertelnym wypadku na Rajdzie Żuławskim: Jak się czujecie mając krew na rękach?

Niestety prawdopodobnie nigdy nie poznamy na nie odpowiedzi. Natomiast w tych okolicznościach do głowy powraca mi temat, nad którym zastanawiałem się dobrych kilkanaście miesięcy temu. Czy problem dopingu, a zatem także narkotyków, jest w rajdach obecny na większą skalę, niż przypuszczamy?

Doping w sporcie, a zatem i w motorsporcie

Doping w różnych dziedzinach sportu jest stosowany od wieków i sięga jeszcze czasów starożytnej Grecji. Powód? Od zawsze ten sam. Chęć zwycięstwa, pokonania rywali – nie raz za wszelką cenę. Zawodnicy są gotowi poświęcić naprawdę wiele, nawet własne życie, aby zdobyć upragniony wynik. Dlaczego zatem wielu z nas uważa, że sprawa nie dotyczy kierowców rajdowych? Przecież zapis na temat dopingu znajdziemy już nawet w regulaminie SKJS-u!

16.8. Każdy Uczestnik/Sędzia/Organizator zobowiązany jest stosować zasady antydopingowe i antyalkoholowe opisane w zał. A i C do MKS oraz przeciwdziałać zjawiskom dyskryminacji i korupcji.

Jak widać, już w regulaminie rajdów amatorskich znajdujemy zapis o tym, że organizator zobowiązany jest stosować zasady antydopingowe. Taki sam znajduje się w regulaminach RO i RSMP. W tym konkretnym wypadku kierowca Hondy Civic brał udział w rajdzie… amatorskim. Nie wiemy jaką substancję wykryto w jego organizmie i na ile ona miała wpływ na jego jazdę. Jeśli jednak świadomie wspomagał się czymkolwiek, chcąc być najszybszym, jadąc w imprezie tak niskiej rangi to dlaczego zawodnicy walczący o znacznie poważniejsze tytuły mieliby tego nie robić?

Odpowiedź jest prosta – rozsądek. Nikt z krztą rozumu nie wsiądzie za kierownicę samochodu, a tym bardziej samochodu rajdowego, pod wpływem jakichkolwiek środków psychoaktywnych. W tym miejscu wracamy jednak na początek tego artykułu. Chęć wyniku, prestiżu, rywalizacji, spełnienia wymagań sponsorów i wiele innych czynników mogą sprawić, że ten rozsądek pójdzie jednak na drugi plan.

Czy zatem ten wypadek stanie się argumentem za wprowadzeniem standardowo testów antydopingowych w polskich rajdach? Nie wiem, ale jeśli ma to komukolwiek uratować życie, to jestem za.

Przeczytaj również

Redakcja WRC News

Redakcja WRC News