W centrum Berlina miało miejsce tragiczne zdarzenie. Kierowca Porsche wjechał w czekających na zielone światło pieszych. W wyniku zdarzenia śmierć poniosły cztery osoby, w tym 67-letnia Polka i 6-letnia dziewczynka z polsko-niemieckiej rodziny.
Policja nie wie co było powodem tego, że 42-letni kierowca na dużej prędkości wjechał w grupę ludzi czekających na przejściu. Jedną z aktualnych hipotez jest to, iż mógł zasłabnąć za kierownicą, lecz na początku brano pod uwagę również rozszerzone samobójstwo, a nawet zamach terrorystyczny.
Burmistrz miasta stwierdził, że SUVy przypominają czołgi” i nie mają nic do szukania w miastach. Dodał, że są one „zabójcami klimatu, groźnymi również wtedy, kiedy nie dochodzi do wypadku”. Wielu mieszkańców domaga się ograniczenia prędkości do 30 km/h w całym Berlinie.
Czerwony SUV największą ”atrakcją” w trakcie szalejącego huraganu Dorian
AKTUALIZACJA: Niemieckie media informują, że w Porsche, które wjechało w pieszych w centrum Berlina, oprócz kierowcy znajdowała się też jego żona — Polka. Na tylnym fotelu siedziało ich wspólne dziecko. W tragicznym wypadku zginęły 4 osoby. 5 zostało ciężko rannych.