Mimo że okres wakacyjnych wojaży powoli zbliża się do końca, to jednak warto wiedzieć co zrobić, jeśli nasz samochód odmówi posłuszeństwa w najbardziej nieoczekiwanym miejscu, czyli na autostradzie.
Bezpieczeństwo
W pierwszej kolejności powinniśmy zadbać o bezpieczeństwo swoje oraz pasażerów. Przed opuszczeniem samochodu powinniśmy założyć kamizelkę odblaskową, dzięki czemu będziemy bardziej widoczni dla innych kierowców. Następnie powinniśmy wyjąć trójkąt ostrzegawczy i ustawić go w odległości co najmniej 100 metrów od miejsca postoju naszego samochodu. Idąc wzdłuż drogi, pamiętajmy, że samochody na tym odcinku poruszają się z prędkością często wyższą niż dozwolone 140 km/h, w związku z czym uderzenie pędu powietrza może być dla nas niebezpieczne. Jeśli to możliwe to dobrze jest poruszać się po zewnętrznej stronie barierki ochronnej.
Skoro już ustawiliśmy trójkąt ostrzegawczy, to teraz musimy wezwać pomoc. Jeśli w miejscu, w którym się znajdujemy, nie ma zasięgu, a to zdarza się dosyć często na autostradach, musimy się udać do punktu SOS, który wygląda jak budka telefoniczna i z reguły jest oznaczony pomarańczowym kolorem. Najłatwiej naszą pozycję podamy, korzystając ze słupków drogowych z informacją o aktualnym kilometrze trasy.
Holowanie
Niestety według przepisów żaden przypadkowo przejeżdżający samochód nie może nas holować na autostradzie. Musimy poczekać na pojazd do tego przystosowany, posiadający odpowiednie oznaczenia. W razie potrzeby dalszego holowania zostaje wezwanie pomocy drogowej z lawetą od firm współpracujących z danymi zarządcami dróg lub poszukanie warsztatu z lawetą w okolicy. Ta druga opcja z reguły była znacznie tańsza.
Jest jeszcze jedna możliwość. Możemy wezwać także służbę drogową, która odpowiednio zabezpieczy nasz samochód za pomocą słupków. Wtedy możemy sami naprawić samochód na miejscu awarii lub może to zrobić mechanik z jakiegoś pobliskiego warsztatu.