Po zakończeniu GP USA miało dojść do słownej utarczki pomiędzy Mattią Binotto a Christianem Hornerem. Włoch miał grozić szefowi Red Bull Racing sprawą w sądzie za ciągłe oskarżanie Ferrari o oszustwa w F1. Binotto podkreślił, że będzie bronił dobrego wizerunku swojego zespołu.
O sprawie jako pierwszy poinformował serwis „Motorlat”, którego dziennikarz – Yhacbec Lopez – był świadkiem głośnej wymiany zdań między Binotto a Hornerem. Burza rozpętała się po słowach Maxa Verstappena, który stwierdził jednoznacznie, że Ferrari oszukuje i zostało na tym przyłapane.
Yhacbec Lopez, Motorlat: Stałem obok motorhome’u Red Bulla. Gdy Horner zakończył wywiady z brytyjskimi dziennikarzami, Binotto podszedł do niego i zaczęła się dość ostra wymiana zdań. Szef Ferrari był bardzo stanowczy i z tego co udało mi się usłyszeć, groził Red Bullowi pozwami sądowymi. Horner wyjaśniał mu, że Verstappen tylko wyraził swoją opinię, a Mattia odpowiadał mu stanowczym tonem. Z tego co widziałem, jasne jest że Binotto jest daleki od bycia dobrym z natury szefem, za którego wielu go tak postrzega.
Kimi Raikkonen chce się zamienić miejscem z Robertem Kubicą: Nie robi mi to różnicy
Przed GP USA doszło do wydania specjalnej dyrektywy technicznej, którą FIA opublikowała na prośbę Red Bulla. Byki chciały doprecyzowania przepisów, co do sposobu przepływu paliwa w silniku. Według ekspertów ruch ten miał być wymierzony w Ferrari, które od początku roku miało ogromną przewagę w F1 pod względem mocy jednostki napędowej.