W ciągu najbliższych dni powinniśmy oficjalnie usłyszeć, że Robert Kubica zostanie kierowcą BMW i będzie rywalizował w serii DTM. Funkcję tę będzie łączył z rolą trzeciego kierowcy wyścigowego Alfa Romeo Racing Orlen, o czym wiemy już oficjalnie od kilku dni.
Zespół BMW ogłosił już nazwiska pięciu z sześciu kierowców, którzy będą zasiadali za kierownicą ich samochodu. Jedno miejsce wciąż pozostało i ma należeć dla Polaka. Niemiecki serwis „Auto Motor und Sport” poinformował, że rozmowy są już na finiszu negocjacji. Zostało kilka punktów związanych z faktem, że Kubica de facto będzie w sezonie 2020 reprezentował barwy dwóch konkurencyjnych marek.
DTM zmienia zasady rywalizacji
W najbliższym sezonie wyścigi DTM będą wyglądały zupełnie inaczej niż w ostatnich latach, a wszystko przez zmiany w regulaminie. Producenci Deutsche Tourenwagen Masters wprowadza przepis mówiący o tym, że użycie DRS nie będzie już uzależnione od dystansu za poprzedzającym zawodnikiem.
Wcześniej można było z niego skorzystać przez dwanaście okrążeń w trakcie każdego wyścigu, lecz od przyszłego roku ta liczba będzie ustalona oddzielnie dla każdego toru.
Istotna zmiana będzie dotyczyła także push-to-pass. Zgodnie z regulaminem moc jednostek napędowych jest ograniczona poprzez maksymalny przepływ paliwa. W sezonie 2019 silniki mogły zużywać paliwo w tempie 95 kilogramów na godzinę, natomiast aktywacja systemu push-to-pass zwiększała tę wartość do 100 kg/h.
Od tego roku zysk z push-to-pass będzie dwukrotnie większy – dozwolone będą 24 aktywacje na wyścig, a dodatkowa moc wzrośnie do około 60 KM. Moc w trybie push-to-pass pozostanie niezmienna. Zmieni się natomiast tryb normalnej pracy, gdyż przepływ paliwa zostanie zmniejszony do 90 kg/h. Na pewno kierowcy odczują to na swoich czasach okrążeń.
Wszystko dla atrakcyjności wyścigów
Zmiany te mają wpłynąć na większą atrakcyjność wyścigów. Stawka będzie bardziej zbita, kierowcy będą mogli skupiać się głównie na wyprzedzaniu i obronie swoich pozycji. Momentów, w których niewiele dzieje się na torze powinno już praktycznie nie być.
TVP Sport rezygnuje z Formuły 1 i podąża za Robertem Kubicą. DTM w telewizji publicznej?
Tym samym Robert Kubica będzie miał większe pole do popisu, jeżeli chodzi o zaprezentowanie swoich umiejętności.