Dakarowe ciężarówki. Niepozorne, ale ich osiągi sprawią, że złapiecie się za głowę

Dakarowe ciężarówki. Niepozorne, ale ich osiągi sprawią, że złapiecie się za głowę

18 interakcji
14 (3)

Podaj dalej

Większość osób przy śledzeniu Rajdu Dakar skupia się głównie na samochodach i motocyklach. Zapominamy często o tym, że z tyłu jadą potężne ciężarówki, które na pustynnym terenie czynią cuda.

Kategoria ciężarówek podzielona jest na kilka różnych klas. T4.1 to maszyny oparte na konstrukcji produkcyjnej, przystosowane do rajdów zgodnie z regulaminami FIA. W ostatnich czasach nie były zbyt popularne, gdyż maja wyraźny problem z pokonywaniem wydm. Klasa T4.3 służy z kolei jako serwis na kółkach i ciężarówki mogą tu wyłącznie asystować innym załogom.

W walce o zwycięstwo – i generalnie najwyższe pozycje – liczy się tylko klasa T4.2. Za tym skrótem kryją się prototypy, które zostały stworzone pod regulamin organizatora Dakaru, czyli ASO. Z ciężarówką wychodzącą z taśmy produkcyjnej wspólne mają one wyłącznie elementy kabiny. Są one stosunkowo lekkie i bardzo mocne.

Najlepszym kierowcą w historii w kategorii ciężarówek jest Władimir Czagin. Tuż za nim na liście jest Karel Loprais, natomiast ostatnie lata to dominacja Eduarda Nikołajewa. Pierwszy i trzeci zawodnik to oczywiście reprezentanci Rosji, którzy od lat korzystają z technologii Kamaza – absolutnego rekordzisty wśród producentów.

W tym sezonie Kamaz wystawi do rywalizacji cztery swoje ciężarówki 43509. Napędza je sześciocylindrowy silnik Caterpillar o pojemności 13 litrów. Ciężarówka waży  8900 kg i dysponuje mocą niemal 1000 koni mechanicznych oraz momentem obrotowym 4000 Nm. Co ciekawe, zbiornik paliwa ma tutaj pojemność aż 1000 litrów.

Czy ciężarówki potrzebują jeszcze więcej mocy? Być może, natomiast i tak ze względów bezpieczeństwa ich prędkość maksymalna ograniczona jest do „zaledwie” 140 km/h. Przy okazji imprez pokazowych, jak np. Goodwood Festival of Speed, inżynierowie zdejmują nieco tych kajdanek i zwiększają moc w maszynach. Wtedy ich obserwowanie i podziwianie lekkości ruchów to czysta przyjemność.

W Rajdzie Dakar 2020 będziemy obserwowali trzy załogi z Polakami na pokładzie. Największe szanse na podium ma oczywiście Darek Rodewald. On będzie nawigatorem Janusa van Kasterena w zespole Petronas Team de Rooy Iveco. Polak ma już na swoim koncie zwycięstwa w Dakarze – w 2012 oraz 2016 roku, kiedy to nawigował Gerarda de Rooya.

Z numerem 510 trasy Dakaru przemierzał będzie zespół Fesh Fesh / R-Six Team. Kierowcą Tatry będzie Robert Szustkowski, nawigował będzie go Jarosław Kazberuk, zaś ich mechanikiem będzie Czech Filip Skrobanek. Wreszcie, w kolejnej Tatrze z numerem 521 Patrice’a Garrouste’a nawigował będzie Szymon Gospodarczyk, rajdowy mistrz Polski z Mikołajem Marczykiem.

Joker wśród ciężarówek

Choć nie uczestniczy w rywalizacji, bez wątpienia ukończenie rajdu bez mobilnej myjki Karchera nie byłoby możliwe. W tym roku firma Karcher po raz drugi zaprezentuje podczas rajdu swoje nowoczesne mobilne centrum czyszczące – zabudowaną wysokociśnieniowymi urządzeniami czyszczącymi Karcher ciężarówkę z napędem na cztery koła. Ten niezwykły pojazd przemierzy z uczestnikami całą trasę Dakaru dbając o czystość pojazdów, które przecież, tak samo jak i kierowcy, są poddawane podczas morderczej rywalizacji, najcięższej próbie.

Urządzenia wysokociśnieniowe Karcher są zaprojektowane tak, aby sprostać wszelkim wymaganiom i pracować efektywnie w różnych obszarach. I tak podczas Dakaru służą do czyszczenia wszystkich pojazdów przemierzających trasę rajdu i przygotowania ich do dalszych prac serwisowych. Kierowcy bardzo cenią to wsparcie, gdyż dzięki temu mogą pozyskać wiedzę na temat stanu technicznego swojego pojazdu, a ich ekipa może sprawnie naprawić auto czy motocykl i przygotować go do dalszych zmagań.

Przeczytaj również

Redakcja WRC News

Redakcja WRC News