Charles Leclerc wiązał duże nadzieje z domowym wyścigiem o Grand Prix Monako. Zespół Ferrari popsuł mu jednak całkowicie kwalifikacje, a on sam chcąc odrobić straty w wyścigu i przebić się na przód stawki doprowadził do tego, że ostatecznie go nie ukończył.
Dyrektor Formuły 1 był pod ogromnym wrażeniem tego, jak na początku niedzielnej rywalizacji radził sobie Leclerc. Jego manewr wyprzedzenia Romaina Grosjeana w Rascasse, może być jednym z najlepszych tego sezonu. Jak twierdzi jednak Brawn – dodał on zbyt dużej pewności siebie Leclercowi.
Ross Brawn: Przez tych kilka okrążeń Leclerc był naprawdę spektakularny. Potem poszedł o krok za daleko, zbyt optymistycznie, agresywnie i zapłacił wysoką cenę za swoją porywczość. Jego reakcja była jednak zrozumiała. Był to jego domowy wyścig – pierwszy w barwach Ferrari. To miał być wyjątkowy moment, ale zakończył się wielkim rozczarowaniem. Po problemach w czwartek, w sobotni poranek ostatnia sesja treningowa dała Leclercowi promyk nadziei. Ale potem doszło do tego strategicznego błędu Q1 – Mattia Binotto przyznał, że był to błąd w obliczeniach zespołu. Charles spadł na 16 pozycję, co spowodowało w niedzielę takie, a nie inne zachowanie młodego kierowcy. Wydaje się, że tytuł oddala się od zespołu z Maranello, ale to nie czas, by się poddawać i jeśli chcą iść do przodu, muszą zacząć uczyć się na błędach.
Zapewne w kolejnym Grand Prix kierowca Ferrari będzie chciał się ”odkuć” i pokazać, że jego miejsce jest w czołówce stawki.