Co on wymyślił? Na życzenie właściciela spłonęło BMW. Idiotyczna sytuacja podczas wciągania na lawetę

Co on wymyślił? Na życzenie właściciela spłonęło BMW. Idiotyczna sytuacja podczas wciągania na lawetę

spłoneło-BMW

Podaj dalej

Podczas wciągania na lawetę spłonęło BMW na dolnośląskich numerach rejestracyjnych. Kierowca BMW nie popisał się wiedzą na temat reagowania w takich sytuacjach. Ta idiotyczna sytuacja miała miejsce na jednej z polskich dróg.

Na jednej z dróg w Polsce po kolizji drogowej została wezwana laweta. Podczas akcji wciągania, po przedziurawieniu baku barierką, nagrywający całą sytuację kierowca zauważył wyciekające z uszkodzonego pojazdu paliwo. Nie przeszkodziło to jednak filmującemu właścicielowi pojazdu pokierowanie dalszą akcją. Na jego życzenie operator pomocy drogowej rozpoczął dalsze wciąganie samochodu na lawetę.

To działanie okazało się najgorszą decyzją właściciela. Wystarczyła iskra i samochód zaczął stawać w płomieniach. Widząc co się dzieje próbował dalej, nie przebierając w słowach, kierować całą akcją. W napięciu jakie towarzyszyło tej sytucji kazał odjeżdżać lawetą i ciągnąć już płonący samochód.

Zaskoczony wynikiem. Dwa promile a od rana nic nie pił – jechał po alkohol

Film kończy się hasłem „już po samochodzie” i taki prawdopodobnie będzie finał tej akcji. Jedynym prawidłowym działaniem w przypadku wycieku paliwa jest wezwanie straży pożarnej i nienarażanie zdrowia i życia swojego i kierowcy lawety. Trudno nawet skomentować taką głupotę.

Przeczytaj również

Redakcja WRC News

Redakcja WRC News