We władzach producenta samochodów elektrycznych Tesla doszło do prawdziwego trzęsienia ziemi. Prezes zarządu niespodziewanie sprzedał warte grube miliony dolarów akcje i wszystko wskazuje na to, że odchodzi. Co teraz zrobi Elon Musk?
Elon Musk kończy banicję
Jak podaje Bloomberg, akcje najlepiej notowanego obecnie producenta samochodów zostały sprzedaż po średniej ważonej cenie od 700 do 726,11 dol. Tym samym prezes zarządu wzbogaciła się o 22 mln dolarów i najprawdopodobniej jest na wylocie z firmy. Chodzi o Robyn Denholm, która w 2018 r. zajęła stanowisko Elona Muska, zmuszonego do ustąpienia przez Komisję Papierów Wartościowych i Giełd.
Był to efekt żartu, który Elon Musk napisał na Twitterze. Miał on jednak znaczący wpływ na działania inwestorów, przez co założyciel firmy został oskarżony o oszustwo. Zgodnie z ugodą Elon Musk dostał 3-letni zakaz piastowania funkcji prezesa zarządu. Obecnie „tylko” dyrektor generalny (CEO) zapewne robi sobie grunt do powrotu, bowiem okres banicji dobiegło końca. Wiele wskazuje na to, że dla Robyn Denholm nie ma już miejsca w Tesli.
Zemsta ze zeznania
58-letnia Australijka jest w zarządzie Tesli od 2014 r., ale ze słynnym wizjonerem jest jej nie do końca po drodze. Niedawno zeznawała w sądzie w Delaware w ramach pozwu akcjonariuszy przeciwko Elonowi Muskowi. Złożono go w związku z kontrowersyjnym przejęciem przez Teslę producenta paneli fotowoltaicznych SolarCity. Ich właścicielami byli kuzyni Muska, Lyndon Rive i Peter Rive, a transakcja wzbudziła spore wątpliwości, bo ani firma, ani akcjonariusze na tym nie zyskali.