Adrien Fourmaux uważany przez wielu za kolejną francuską nadzieję na mistrzowskie tytuły, zadebiutował w miniony weekend za kierowcą auta WRC w mistrzostwach świata. Czy to był udany debiut?
Idzie nowe
Wspierany przez Red Bulla kierowca został kolejnym zawodnikiem, który świetnie pokazał swój potencjał na trasach mistrzostw świata. Co więcej Rajd Chorwacji sprawił, że miał nieco bardziej wyrównane szanse na nieznanych trasach. Nie oznacza to jednak, że miał łatwiejsze zadanie.
Kierowca Fiesty WRC przez cały weekend popełnił tylko jeden większy błąd. Po starcie do jednego z odcinków na niedogrzanej opinie wypadł z trasy i utknął na minutę w przydrożnym rowie. Na szczęście nie kosztowało go to żadnej pozycji. Co więcej na ponad dwudziestokilometrowym odcinku Mali Lipovec – Grdanjci dwukrotnie uzyskiwał drugie rezultaty. W pierwszym przejeździe lepszy był jedynie mistrz świata Sebastien Ogier, a w drugim Thierry Neuville. Do oesowego triumfu w pierwszym przypadku zabrakło dwóch, a w drugim 1,1 sekundy.
Pochwały od szefa
– Gdy zastanowisz się, co Adrien osiągnął w ten weekend, robi to imponujące wrażenie. Cztery lata temu nawet nie prowadził auta rajdowego. Teraz potrafi na niektórych oesach uzyskiwać lepsze czasy niż kierowcy przy których dorastał. Widzieliśmy jego potencjał dużo wcześniej, ale w ten weekend przekroczył oczekiwania. Świetnie współpracował z pilotem i wszyscy są świadomi tego, co zrobił. Wiedział, kiedy atakować, a kiedy odpuszczać. Nawet gdy popełnił błąd nie panikował. To był imponujący debiut. Jest bardzo podobny do Ogiera. Zwłaszcza w sposobie, w jaki się zachowuje. Przyszłość tego sportu zapowiada się całkiem nieźle i nie mogę się doczekać, by zobaczyć jego postępy – mówił szef zespołu M-Sport Richard Millener.
Lepszy był tylko Fin
Francuz w debiucie uzyskał drugi najlepszy wynik w klasyfikacji generalnej. Lepszy był jedynie w 1999 roku Toni Gardemeister, który za kierownicą Seata Cordoby WRC był trzeci na trasach Rajdu Nowej Zelandii. Piąte miejsce podobnie jak Fourmaux wywalczyli Kalle Rovanpera (Monte Carlo 2020 – Toyota Yaris WRC), Jarkko Nikara (Hiszpania 2012 – Mini John Cooper Works WRC) oraz Bryan Bouffier (Monte Carlo 2013 – Citroen DS3 WRC). Były mistrz Polski w debiucie wygrał również jeden odcinek specjalny.
Dla porównania Sebastien Ogier swój pierwszy start zakończył na 26. miejscu korzystając z systemu SupeRally. Francuz był jednak najszybszy na jednym odcinku i przewodził stawce od drugiego do piątego odcinka.
– Jestem bardzo zadowolony z naszego weekendu. Jedynym rozczarowaniem jest to, że rajd już się skończył. Chorwackie drogi zapewniły nam duże wyzwanie, ale cieszyłem się z każdego kilometra. Czerpałem dużo przyjemności z jazdy. Pokazaliśmy dobrą prędkość przez cały weekend. Było więcej pozytywów niż się spodziewaliśmy. Poprawialiśmy nasze tempo i osiągnąłem wszystkie swoje cele z nawiązką. Chcę podziękować wszystkim w zespole. Jestem bardzo wdzięczny M-Sportowi i Red Bullowi za niesamowitą okazję. Dziękuję również wszystkim, którzy wspierali mnie przez ostatnie cztery lata – komentował Fourmaux.