Już od przyszłego roku na rajdowych trasach pojawią się hybrydowe samochody królewskiej klasy, a zaledwie rok później FIA planuje wprowadzić taki sam napęd do aut klasy R5/Rally2. Czy nie za szybko?
Wątpliwości co do tego pomysłu ma szef Hyundai Motorsport: Andrea Adamo. Szczegóły przepisów mają zostać zaprezentowane we wrześniu, ale FIA informowała, że zostały opracowane w sposób, który pozwoli kontrolować wydatki i ograniczyć rozbieżności w stosowanych systemach. Adamo ma wątpliwości, czy takie auta mogą trafiać w prywatne ręce.
– Nie mamy wyryte na kamieniu, że auta klasy Rally2 muszą być hybrydowe. Pamiętajmy, że to auta dla klientów. Musimy uważać na zbyt agresywne ruchy. Wszystko trzeba dogłębnie przeanalizować i sprawdzić, czy naprawdę potrzebujemy tak skomplikowanych konstrukcji na sprzedaż – mówił dla DirtFisha.
– Tego typu auta muszą być zarządzane przez zespoły, by mogły je wypożyczać co tydzień. Koszty utrzymania są wysokie i trzeba je zapewnić. Czy potrzebujemy hybryd? Nie wiem. Musimy bronić też interesów producentów – mówił Adamo dla DirtFisha.
Jak na razie jedynie M-sport i Toyota zapowiedziały budowę auta WRC z napędem hybrydowym. Hyundai nadal czeka na potwierdzenie projektu ze strony centrali koreańskiej marki.