Kacper Wróblewski, który w tym roku zaliczy kolejny sezon w rajdowych mistrzostwach Polski podzielił się z nami wrażeniami przed kolejną batalią. Czy to będzie dla zawodnika ORLEN Team mistrzowski sezon?
Jaki plan na ten rok?
Łukasz Łuniewski: – Już niecały miesiąc pozostał nam do rozpoczęcia sezonu RSMP. Co będziesz więc robił w tym roku? W jakim samochodzie i z kim na prawym fotelu?
Kacper Wróblewski: – O ile pandemia nie pokrzyżuje nam planów, nasz zakłada starty w pełnym cyklu RSMP plus Rajd Barbórka. Jeżeli chodzi o samochód zostajemy w Skodzie Fabii Rally2 EVO ze stajni TOPP-CARS. Jesteśmy bardzo zadowoleni ze współpracy z tą stajnią, jak i z auta, które dostajemy do dyspozycji. Na prawym fotelu oczywiście Jakub Wróbel. Bardzo się zaprzyjaźniliśmy przez ostatni rok, a co najważniejsze bardzo dobrze nam się współpracuje! Niesamowity chłopak i jestem mu wdzięczny też za to, że nie jest to tylko pilot do dyktowania a jego rola, nie kończy się zaraz po wyjściu z rajdówki. Cenię jego zdanie i opinie oraz co ważne, widać po nim, że mu się chce i chce też rozwijać siebie, nas, zespół.
ŁŁ: – W drodze po sukcesy wielu zawodników tworzy sobie plany trzyletnie, gdzie ten trzeci sezon ma być najlepszy. Ty spędziłeś już dwa lata w autach klasy R5. To oznacza, że teraz cel jest tylko jeden: mistrzostwo?
KW: – Od czwartego roku życia marzyłem o tym, by zostać kierowcą rajdowym! Nikt mnie nigdy do tego nie zmuszał, ten sport naturalnie wrósł w moje życie raz na zawsze. Poświęciłem naprawdę wiele, żeby znaleźć się w miejscu, w którym jestem! Ale poza pasją do jazdy rajdówką jestem sportowcem i jestem uzależniony od rywalizacji i pragnę wygrywać! W poprzednich sezonach musiałem trochę przyhamować z różnych względów, ale w tym roku nie zamierzam się oglądać za siebie i chcę walczyć o najwyższe cele. Wierzę, że dzięki wsparciu moich głównych partnerów m.in. PKN ORLEN, którzy umożliwiają mi starty uda nam się to osiągnąć.
Co potrzeba do zwycięstw?
ŁŁ: – Jak na razie nie udało Ci się wygrać oesu w RSMP i nie stanąłeś na podium. Bardzo blisko tego byłeś na Rajdzie Świdnickim-Krause, ale zabrakło szczęścia. Czy tylko ono jest potrzebne, by Kacper Wróblewski widniał na czele tabeli z czasami, czy to inne kwestie?
KW: – Przy obecnej konkurencji w RSMP nie wystarczy być szybkim, a z kolei trasy są praktycznie niezmienne od lat. Warto też zauważyć, że zawodników tylko przybywa i są coraz szybsi i lepsi. Warto tutaj porównać ile aut klasy R5 i jakie załogi startowały w RSMP w zeszłym roku, a jak to wyglądało chociażby w 2019 czy też wcześniej. W zeszłym roku m.in. Huttunen, Grzyb, Kasperczyk, Słobodzian itd… chyba nie muszę mówić ile kilometrów oesowych i rajdów mają za sobą.
Dlatego też dzisiejsze mistrzostwa to nie trzy auta R5 na starcie i dwa PROTO. Obecnie mamy na starcie minimum 10 aut R5, z czego prawie każdy jest w stanie walczyć o zwycięstwo i większość zawodników to kierowcy, którzy jeżdżą już ileś lat, albo chociażby mają doświadczenie na odcinkach RSMP z ośki, czy nawet czterołapa. W 2020 w RSMP notowaliśmy bardzo dobre czasy, byliśmy w ścisłej czołówce na każdym rajdzie, zabrakło szczęścia i ustabilizowanej prędkości, nie pomogła też zmiana auta, pandemia. Chociaż z drugiej strony skupiliśmy się na sezonie RSMP składającym się z trzech rajdów tylko, a patrząc na nasze starty w Tarmac Masters to sytuacja tam przedstawiała się znacząco inaczej. Pierwszy rajd w sezonie, na którym stanęła czołówka RSMP wygraliśmy, na kolejnych byliśmy na drugiej lub trzeciej pozycji na podium. To o czymś świadczy. Do tego chociażby w mistrzostwach Słowacji, podczas dwóch ostatnich rund, wygraliśmy pierwszego dnia z Grześkiem Grzybem, który nie raz startował w tej imprezie i na tych odcinkach. Drugiego dnia zajęliśmy drugą pozycję, z niewielką stratą. Dla nas, może nieskromnie powiem, ale było to jednak udowodnienie, że zbudowaliśmy sobie prędkość, że zrobione kilometry Skodą zaprocentowały i coraz szybciej i pewniej jechaliśmy.
Dlatego też po piętnastu mniejszych czy większych rajdach w R5 jestem już mądrzejszy o ustawienia, jestem lepiej przygotowany psychicznie i bardziej pewny siebie i zamierzam to wykorzystać w zbliżającym się sezonie.
ŁŁ: – Obecnie żyjemy w dziwnych czasach, ale w zeszłym roku mimo okrojenia sezonu RSMP zaliczyłeś sporo mniejszych rajdów. To będzie procentować w tym roku, czy nadal musisz dowiedzieć się więcej o autach klasy R5/Rally2?
KW: – Czy cztery małe rajdy to sporo? Patrząc na ilość przejechanych kilometrów przejechaliśmy nie za dużo, ale nie możemy narzekać. Moje doświadczenie jest coraz większe, nauczyłem się przerzucać moje odczucia z auta na ustawienia. Mam większą pewność w podejmowaniu decyzji. Czy to dużo czy mało? Nie wiem. Natomiast wiem, że nawet jak jesteś mistrzem świata zawsze jest coś do poprawy, a rajdy są na tyle nieprzewidywalne, że za każdym razem uczysz się czegoś nowego . Oczywiście wszystko będzie procentować i tak – nadal muszę dowiedzieć się więcej o autach tej klasy. W końcu każdy przejechany kilometr, każdy przejechany rajd to dalej nauka, nauka, nauka i rozwijanie się za kierownicą i jako załoga. Dlatego jak czytam w Internecie komentarze niektórych osób, że ile można się uczyć to odpowiadam: całe życie, bo nigdy nie wiemy wszystkiego w stu procentach, a jeśli ktoś wie, to moim zdaniem nie rozwija się dalej. Może trywialny, ale prosty przykład. To tak jak z nauką języka obcego – nigdy nie poznasz go w 100%. Polecam też bardziej wnikliwą ocenę zawodników, jeśli chodzi o ich starty, przejechane rajdy, doświadczenie, bo niestety też często ja i moi koledzy z rajdów, zauważamy, że każdy patrzy tylko na wynik „tu i teraz”, a nie dokona większej analizy, z czego to wynika itd.
O koledze z ORLEN Team
ŁŁ: – Gdy patrzysz na kolegę z ORLEN Team: Mikołaja Marczyka, wierzysz, że możesz osiągnąć jego poziom i wkrótce zaliczyć jak on sezon w mistrzostwach Europy? Mierzysz wyżej niż RSMP?
KW: – Trzymam kciuki za Mikołaja i gratuluje mu minionych sukcesów. Jest to konsekwencja konkretnego planu, który realizował na początku z Subaru Polska, a później ze Skoda Polska. Miał bardzo fajną drogę rozwoju bo z ośki przesiadł się do słabszej ale już czteronapędowej konstrukcji. Następnie już z Subaru do Skody, co z pewnością było dużo mniejszym dla niego szokiem niż z ośki do R5. Mikołaj przed pierwszym sezonem w R5 przejechał też naprawdę dużą liczbę kilometrów testowych i po drodze miał wielu nauczycieli. Jest też osobą, która potrafi to wykorzystać i realizuje swój założony plan. Mikołaj do tej pory przejechał ok. 36 rajdów w aucie 4×4 i 90% tych startów były to rajdy rangi mistrzowskiej, więc ma na swoim koncie sporo imprez. Dla porównania ja na dziś przejechałem ok. 15 rajdów w aucie 4×4, z czego kilka małych, więc dopiero zaczynam realizować swoje założenia. Kibicuję mojemu koledze z zespołu, bo patrząc przez pryzmat jego wyników z zeszłego roku, ten może być bardzo ciekawy. Mam nadzieję, że rundy nie zostaną zakłócone przez pandemię i będzie miał możliwość przejechania całego cyklu i walczenia o jak najwyższe pozycje.
Niemniej wracając do pytania to skupiłeś się w nim tylko na Mikołaju, a warto też zauważyć jaką mamy obecnie konkurencję w RMSP, jacy to są zawodnicy, i jaki wyglądają ich statystki. Wspomniany wcześniej m.in. Grzyb, Kasperczyk czy Huttunen. Oni za przeproszeniem mają tyle kilometrów „w tyłku”, że musiałbym chyba codziennie jeździć testy, żeby w tak krótkim czasie to nadrobić. A jednak walczyliśmy z Kubą z nimi jak równy z równym praktycznie. Niestety nie da się w ciągu tak krótkiego czasu nadrobić ich lat doświadczeń. Na tyle na ile mogliśmy wykorzystać nasze doświadczenie i kilometry to uważam, że naprawdę poza jakimiś sytuacjami z nie naszej winy, nasze wyniki były super. Co potwierdza nasz wicemistrzowski tytuł w klasyfikacji sezonu, na koniec zeszłego roku zdobyty w mistrzostwach Słowacji, jak i wygrana w klasie PRO w Tarmac Masters.
Także, na początek chcę udowodnić na co mnie stać w RSMP, a następnie chciałbym zacząć starty w ERC póki ten cykl się nie zmieni! Mam ogromne doświadczenie z trasami mistrzostw Europy, ponieważ spędziłem na nich cztery lata pracując przy zespole eSky Rally Team. Są odcinki, na których znam każdy kamień i bardzo chciałbym to wykorzystać!
Jestem sportowcem i mówiąc szczerze mierzę wyżej niż RSMP i ERC. Chciałbym kończyć karierę będąc zawodnikiem WRC. Takie są moje marzenia i do tego będę dążył!
Promotor i cele
ŁŁ: – W tym roku pojawił się nowy promotor RSMP. Myślisz, że ktoś taki będzie miał realny wpływ na rozwój RSMP? Może uważasz, że zaangażowanie tylko dużej firmy ze sporym budżetem przyniosłoby oczekiwane rezultaty?
KW: – Uważam, że każda możliwość rozwoju tego cyklu jest dobra. Chwała ludziom, którym się chce i chcą coś zrobić żeby było lepiej! W ubiegłych latach RMF FM wspaniale relacjonowało nasze zmagania, poza tym było, nie najlepiej z przekazami i chęciami, bardzo się cieszę, że coś się dzieje w tym temacie i oby efekty tego były jak najlepsze. Mocno kibicuję!
ŁŁ: – Na koniec sezonu będę zadowolony jeśli…
KW: – Jeśli zrealizuje swój plan. Jestem surowy dla siebie i bardzo wymagający. Ciężko mnie zadowolić, jeżeli chodzi o wyniki. Nawet jak pojechaliśmy mega odcinek to wiem, że coś jeszcze można było poprawić. Jeżeli zrealizuję wszystko w 100% i przyniesie to wymierne rezultaty, wtedy będę zadowolony. Aczkolwiek następnego dnia pewnie obudzę się i będę myśleć jak ten rezultat jeszcze poprawić albo go utrzymać, a przede wszystkim jak być jeszcze szybszym!